niedziela, 8 września 2013

84.)

Hej piękne JLS'ters i nie tylko :) Wrzesień się zaczął, więcej nauki, obowiązki i mniej wolnego czasu :( Chodzi głównie o to, że nie wiem co robić. Czy pisać dalej czy zawieszać bloga na jakiś czas... na razie będę pisała, ale ja zawsze martwię się na zapas i mówię, że może byc taka możliwość iż nie będę pisała często.. z resztą teraz też się nie popisuje z aktywnością na blogu. Przepraszam ;) Enjoy <3

Wyszłam szybko z wanny i ubrałam piżamę. Zeszłam na dół i ujrzałam kto przyszedł. No tak, mogłam się ich spodziewać. Oritse & Pat, Marvin & Rochelle, JB & Chloe, Sylwia & Zayn.
- Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce ... - śpiewał pijany JB, a chłopaki mu wtórowali.
- Dzień w którym przyjedziesz do nas i będziesz trzeźwy zapiszę w kalendarzu - powiedziałam schodząc po schodach.
- Jest i nasza panna młoda - odezwał się również wstawiony Malik.
- Już pani - poprawiłam go śmiejąc się, a on klępnął mnie w ramię.
- Ej a to za co ? - zapytałam masując obolałe miejsce.
- Za żywota. Dbaj mi o tego Astona - popatrzyłam badawczo na niego i stwierdziłam, że dalsza konwersacja z nim nie ma najmniejszego sensu.
- Rozgośćcie się - uśmiechnęłam się do dziewczyn. - Kochanie czyli robimy poprawiny - szepnęłam mu do ucha, gdy weszłam do kuchni, a on przygotowywał jedzenie dla gości.
- Powtórka z wszystkiego - odwrócił się i pocałował mnie.
- Oślepłem, oślepłem.. nie no ja oślepłem - do kuchni wszedł Niall i puścił oczko Astowi.
- Niall ?! Co Ty tu robisz ? - zapytałam odrywając sie od męża.
- Przyjechałem na powtórkę z imprezy -
- Ahaaaa - przedłużyłam ten wyraz wyrażający zdziwienie. Byłam ciekawa ile ludzi jeszcze nawiedzi nasz dom. A chciałam ten wieczór spędzić inaczej, ale z nimi też będzie fajnie. Miałam przynajmniej taką nadzieję.
- Dziewczyny chodźcie, pomożecie mi - zawołałam do nich. - Aston Ty zapal światło na tarasie. Możemy przecież tam siedzieć. Wieczór jest wyjątkowo ciepły - rozkazałam
- Już się robi kochanie - cmoknął mnie w policzek
- Jaki on w Tobie zakochany - zadumała się Pat.
- Może mi powiesz, że Ori w Tobie nie ? - pogłaskałam ją po brzuchu, na co ona się zaśmiała.
- Dobra pomóżcie mi to wziąć na taras. - powiedziałam do dziewcząt i zaniosłyśmy wszystko. Na dworze alkohol już się lał strumieniami.
- Sylwia złotko, chodź się do mnie kąpać - Zayn, który pływał w basenie zawołał do mojej przyjaciółki. Dziwiłam się, że dał radę tam wejść.
- Zapomnij ! Wychodź z tego basenu ! Jesteś cały mokry -
- Nie wyjde ! - chłopak stanowczo zaprzeczył
- Mam Cię poprosić ? - zapytała, ale nagle Niall wepchnął ją do basenu.
- Niall kurwa pojebało Cię ? - dziewczyna krzyknęła na cały głos. - Co to miało być ? -
- Ja chciałem tylko doprowadzić do rozejmu - Horan posmutniał na co ja go przytuliłam.
- Zajebiście Ci to wyszło - Sylwia się wściekła jak nigdy. - Mała masz może jakieś ciuchy do pożyczenia ? - zapytała
- Pewnie weź sobie z sypialni - wskazałam jej kierunek pokoju i wróciłam do reszty. Wszyscy już się rozkręcali. Marv jak zawsze robił za Dj, co nieźle mu wychodziło.
- Gołąbeczki czy my możemy u Was przenocować ? - zapytał wstawiony JB.
- Pewnie - stwierdził Ast i objął mnie od tyłu.
- Ale wy pieknie do siebie pasujecie - uśmiechnął się szeroko, że mi aż zachciało się śmiać. Uwielbiam pijanych ludzi.
- A nas też by się dało przenocować ? - zapytali pozostali. Popatrzyłam na Asta, na co on mnie pocałował w policzek.
- Jasne - uśmiechnęłam sie i zaczęłam każdemu przyglądać. Miałam wspaniałych przyjaciół. Ast nadal mnie obejmował. Marvin grał, a Roch dotrzymywała mu towarzystwa z kubkiem w ręku. Dziewczyna wyglądała pięknie, bo za niedługo miała rodzić tak jak Pat, która zawzięcie rozmawiała o czymś z Orim. JB adorował Chloe, Zayn nadal się kąpał w basenie, a Niall zajadał jakąś sałatkę.
- Dzięki wielkie za te ciuchy - nagle na tarasie zjawiła sie Sylwia. - Ja państwa przepraszam, ale idę już spać - powiedziała.
- Kochana jesteś pewna ? - zapytałam
- Tak, wiesz jestem jakaś zmęczona. Możemy zostać ? - spytała, na co ja ją wzięłam za ręke i wskazałam pokój w którym miała spać z Zaynem.

* Oczami Astona *


Moja żona wzięła swoją przyjaciółkę, aby pokazać jej pokój. Wszyscy sie chyba dobrze bawili. Patrząc na Zayna nie miałem wątpliwości.
- Stary wyjdź z tego basenu, woda jest już zimna - powiedziałam, a on o dziwo mnie wysłuchał.          - Chcesz coś suchego ? - zapytałem
- Nie, wyschnę - odrzekł i kierował się w stronę stolika z alkoholem. Nalał sobie do kieliszka wódki i pił jeden za drugim.
- Jak tam ci się z Twoją żoną układa ? - zapytał nagle.
- Świetnie - uśmiechnąłem się - Ona jest wspaniała -
- No tak, pieprzycie się ? -
- Oj Malik nie pij już - poklepałem go po ramieniu i podszedłem do mojej żonki, która wróciła.
- Zayn nie chcesz iść spać do Sylwii ? -  spytała go moja ukochana.
- Ja się jeszcze bawię - pomachał jej ręką przed oczami. Usiadłem na krzesle i pociągnąłem za sobą Sylvię, tak że usiadła mi na kolanach. Zacząłem ją całować po szyi. Wiem, że to uwielbiała.
- Aston proszę Cię, nie przy wszystkich - odepchnęła mnie.
- Co Ci jest ? -
- Nic tylko nie chcę żeby się na nas dziwnie patrzyli -
- Jesteśmy małżeństwem. Nie ma w tym nic złego - szeptałem jej do ucha.
- Tak wiem, ale wiesz jak się z tym czuję -
- No dobrze - powiedziałem i dałem jej soczystego buziaka w policzek.
- Cicho ! Marvin wyłącz to ! - zaczął krzyczeć JB.
- O co mu chodzi ? - Sylvia popatrzyła na mnie badawczo.
- Nie mam pojęcia -
- Musicie się pocałować natychmiast ! Wódka mi nie smakuje, więc gorzko, gorzko - krzyczał jeszcze głośniej, a reszta z nim.
- Chyba nie mamy wyjścia - rzekłem, na co moja zona zaśmiała sie i pocałowała najczulej na świecie.
- JB najwyraźniej pomylił osoby - odezwała się Sylvia i wskazała na przyjaciela.