sobota, 29 grudnia 2012

59.)

 Piosenka która towarzyszyła mi przy pisaniu :D : JLS - " Do you feel what I feel "

* Oczami Astona *

- Dlaczego chcesz mnie zabić ? - pytałem mojej narzeczonej przebierając się w swoje ciuchy i jednocześnie ledwo powstrzymując śmiech.
- Wiesz jak ja wyglądałam w oczach tej kobiety ? -
- Daj spokój - powiedziałem przytulając ją do siebie - Pewnie wszyscy zakochani tak dla niej wyglądają. Była po prostu zazdrosna. - dokończyłem, a ona się tylko uśmiechnęła.
- Masz dzisiaj wolny wieczór ? - zapytała Sylvia
- Chyba wolny, a masz jakieś plany ? -
- W sumie to tak. Zaniedbujesz ostatnio swoich fanów, a ja już dopilnuję żebyś dzisiaj spędził romantyczny wieczór z twitterem. Kto wie może zrobimy nawet twitcama -
- Dobry pomysł -przytaknąłem i wyciągnąłem telefon.
- Gdzie dzwonisz ? -
- Nigdzie, po prostu powiedziałaś, ze zaniedbuje swoich fanów, więc dzielę się z nimi moim życiem prywatnym - rzekłem a w zamian dostałem solidnego całusa w usta.
' dzien dobry ! albo lepiej dobry wieczor . Co tam u was slychac ? Przepraszam, ze was zaniedbuje, ale szykuje mi sie niezla impreza. Nie chce nic mowic dopoki sam organizator nic nie powie, a tymczasem spedzam bardzo dobrze czas ze specjalna pania. Wlasnie jestesmy na zakupach i spotkala nas zabawna sytuacja. Dla mnie zabawna, ale moja narzeczona na poczatku byla troszke zla. Dobrze ze jestem Aston Merrygold i wiem jak taka sprawe zalatwic : D Milego wieczoru panstwu zycze : ) Gorace pozdrowienia A&S xx '
Ok wiadomosc do fanow napisana na facebooku. Licze na to, że będzie dużo odpowiedzi.

* Oczami Klaudii *
- Damian może my też gdzieś wyjedziemy ? - zapytałam
- Możemy, ale gdzie ? -
- O jejku nie wiem, gdziekolwiek - zaczęłam marudzić. Sama się dziwię, że Damian ze mną ostatnio wytrzymuje, jestem jakaś marudna.
- Możemy jechać do Miami. Stać nas na to. Rozumiesz palmy, amerykański klimat - zaproponował i namiętnie mnie pocałował.
- O widzisz ! Jak chcesz to potrafisz ! - krzyknęłam
- Jak chcesz to ja Ci dopiero pokarzę co potrafię - uśmiechnął się szyderczo i dobierał do mnie.


* Oczami Sylvii *

Pozwoliłam Astonowi prowadzić samochód. Cały czas się śmiał z tego incydentu z przymierzalni. Ja nadal udawałam obrażoną.
- O już wróciliście ? - przywitał nas Marvin
- A co przeszkodziliśmy ? - krzyknął Ast zamykając drzwi.
- Tak, ale skoro już jesteście - drwił sobie - Ej, ale przyszła żonka coś nie w humorze - powiedział wskazując głową na mnie, a ja tylko popatrzyłam na Asta zdradliwym wzrokiem i skierowałam się do kuchni, na co on wybuchł śmiechem.
- Co Cię tak śmieszy ? - pytał Marv
- Nic - próbował powiedzieć, ale za bardzo dusił się tym śmiechem.
- No mów ! -
- No bo jak Aston przymierzał kamizelkę na Wasz ślub, weszłam do przymierzalni, żeby zobaczyć czy pasuje – zaczęłam mówić patrząc na Asta - Ale że jemu zachciało się mnie całować powiedziałam zbyt głośno ' Aston nie teraz '. Jakaś babka to podchwyciła i krzyknęła na cały sklep ' Bezwstydnicy '. Morał z tego jest taki, ze on całą drogę miał z tego polewkę - powiedziałam odwracając się w stronę Marvina i Rochelle. Wiedziałam, że Marv będzie się śmiał, ale Rochelle ? Z trudem się powstrzymywała.
- Spoko rozumiem - sama się zaśmiałam, bo już dłużej nie mogłam udawać obrażonej.
- Czyli już się nie gniewasz ? - zapytał kochany podchodząc do mnie i od tyłu złapał mnie za pupę.
- Powiedzmy - odpowiedziałam i chciałam mu coś powiedzieć, ale nagle rozległ się wielki huk. Szybko poszliśmy sprawdzić co to. Okazało się, że z wizytą wpadli do nas Chloe i JB. Jonathan próbował chyba zrobić wejście smoka, bo mu się to udało. Gdy weszliśmy zobaczyć co się stało ujrzeliśmy tylko jak JB stoi w drzwiach z rozłożonymi rękami, jakby chciał nas wszystkich przytulić.
- Jestem mordy Wy moje - mówił dalej stojąc w tej pozie, choć lekko się chwiał.

- Tak byliśmy u mojej babci - powiedziała Chloe, bo chyba wiedziała, że zapytam o stan Jb’iego, próbując przecisnąć się przez niego z walizkami w rękach na co my wybuchliśmy śmiechem.
- U tej słynnej pani od nalewek ? – zapytał mój narzeczony
- Jak widać na załączonym obrazku – zaśmiała się i skierowała dłoń na swojego narzeczonego.
- Oj Sylvuś coś ci w biodra poszło - powiedział JB chwytając Astona za biodra i próbując dać mu buziaka.
- Hej JB przepraszam, ale ja jestem tutaj - śmiałam się uderzając go palcem w ramię.
- Marvin daj mi spokój idę spać - tylko tyle powiedział i skierował się na kanapę w salonie.
- Co ja z Tobą mam - załamywała ręce Chloe.
- Dasz sobie radę ? – pytała troskliwie Roch.
- Tak, tak. Nami się w ogóle nie przejmujcie. A tak ogólnie sory za kłopot. –
- Nie ma sprawy – uśmiechnął się Marv
- Dobranoc – krzyknął Aston do wszystkich ciągnąc mnie za sobą do sypialni.
- Paa – odpowiedzieli.
- To co robimy tego twitcama ? –zapytałam Astona, bo wiem co mu chodziło po głowie skoro ciągnął mnie do sypialni.
- A musimy ? – próbował mnie przekonać robiąc maślane oczka.
- No nie, ale jak dzisiaj go zrobisz to na jutro będziesz miał go z głowy, a możliwe, że spotka cię za to nagroda –
- Oooo to już wyciągam laptopa –
- Ok a ja za ten czas zbiorę ludzi – powiedziałam wyciągając telefon i wchodząc na twittera.
‘ Czesc ! Może macie dziś ochote na twitcama z Astonem w roli głównej ? Zapraszamy za 5 minut : ) Sx ‘
- Załatwione – krzyknęłam dając buziaka Astonowi.
- Ok włączam . Cześć kochani słychać nas i widać ? – zapytał Aston fanów, ale powiedzieli, że nie. Sprawdzaliśmy kamerkę przez 15 minut i stwierdziliśmy, że lepszą opcją będzie odpisywanie. Więc zaczęliśmy.
‘ Cześć Aston. Jestem twoją wielką fanką. Kocham Was od czasów X factora. Moje pytanie to czy mieszkanie z chłopakami jest fajne ? Pozdrawiam xx ‘


‘ Witaj :) Bardzo mi miło z tego powodu i mam nadzieję, że jeszcze Ci się nie znudziliśmy. Na pytanie mogę Ci odpowiedzieć tylko częściowo, ponieważ JB i Ori mieszkają osobno. Tylko ja z Marvinem się bardzo kochamy :D I mieszkanie z nim jak i z jego wspaniałą narzeczoną jest niesamowitą rzeczą na świecie. ‘


‘ Kiedy macie zamiar się pobrać z Sylvią ? Co w niej uwielbiasz ? ‘


‘ Pobrać ? Na pewno niebawem :) wszystko, dosłownie wszystko, ale najbardziej jak chodzi w samej bieliźnie w sypialni :D ‘


‘ Czy jeżeli się pobierzecie to JLS się rozpadnie ? ‘


‘ O nie ! Nigdy w życiu ! JLS się nigdy nie rozpadnie, a ty przypomnisz sobie o swoim pytaniu za 20 lat, gdy będziesz gotowała w kuchni i nuciła naszą piosenkę lecącą w radiu. ‘


‘ Twoja narzeczona jest szczęściarą ;) ‘


‘ Absolutnie ! To ja jestem szczęściarzem xx ‘ 


‘ Znasz 1D i The Wanted ? ‘


‘ O taaak. Niesamowici ludzie. Tworzą muzykę jakiej świat teraz potrzebuje :) ‘   


‘ Czegoś tutaj nie zrozumiem przecież Harry Was zranił ‘


‘ Ja też dużo rzeczy nie rozumiem, ale nie chcę do tego wracać :) . A teraz przepraszam, ale muszę się szykować do spania, bo jutro przede mną wielki dzień. Dobrej nocy życzymy A&S xx ‘


 - Tak szybko ? - zapytałam

- Wiesz, że nie lubię pisać. Wolę zrobić jakieś video. A teraz mam zamiar się porządnie wyspać. Mam nadzieję, że nie będzie mi się śniła ta babcia - na te słowa zaśmiałam się i walnęłam go poduszką w głowę.
- No co ? Powiedziałem coś nie tak ? -
- Owszem. Dobranoc - rzekłam dając mu całusa w policzek.

sobota, 22 grudnia 2012

58.)

* Oczami Kingi *
Przyjechałyśmy z Tuśką do hotelu jak najszybciej mogłyśmy. Spakowałam swoje rzeczy i chciałam wyjść, ale nagle wbiegł Louis do pokoju.
- Matko znowu mam Was zostawić samych ? - pytała Klaudia
- Nie. Zostajesz i jesteś świadkiem przeganiania niby wspaniałego chłopaka - powiedziałam
- Kochanie daj mi to wszystko wytłumaczyć - próbował mnie przekonać Lou
- Nie jestem już twoim kochaniem. Wracaj sobie do tamtej lafiryndy. Długo myślałeś ukrywać swój romans? Przecież sama słyszałam słowa twojej byłej, że chcesz żyć w trójkę -
- Proszę Cię daj mi to wyjaśnić - rzekł, a ja tylko popatrzyłam na Tuśke, której mina mówiła, abym dała mu dojść do słowa.
- Proszę panie Tomilson - specjalnie powiedziałam mu po nazwisku, bo nie cierpiał gdy tak robię.
- Zacznę od początku. Gdy byliśmy jeszcze z Eleanor u JLS była gruba impreza. Jakieś 2 tygodnie przed Twoim przyjazdem. Zapomnieliśmy się oboje i poszliśmy do łóżka. Nie chciałem tego, ale że byłem wstawiony robiła ze mną co chciała. Teraz dowiedziała się, że jest w ciąży. Wszystko by było ok, ale ona chce usunąć to dziecko. Powiedziała, że nie  chce mieć ze mną nic wspólnego. Jedynym wyjściem jest to, że ona zgodzi się urodzić to dziecko, ale jeżeli ja je zaadoptuje. Zrozumiem Cię jeśli nie będziesz chciała ze mną być z powodu tego dziecka, ale nie dam skrzywdzić jej części siebie. - skończył, odwrócił się i szedł w stronę drzwi
- Louis ja Cię kocham i pomogę Ci wychować to dziecko, jeżeli tylko tego chcesz - powiedziałam chwytając go za rękę. Tomo zaświeciły się oczy. Podszedł pode mnie i namiętnie pocałował.
- Przepraszam - powiedział do mnie i Klaudii za to, że mnie pocałował.
- Spoko, przyzwyczaiłam się do tych widoków. Jak nie wy to Sylvia z Astonem albo Liam i Dan - odpowiedziała dziewczyna.
- Czyli już wszystko będzie ok ? - zapytałam
- Jak najbardziej ! Teraz zostało nam się tylko pakować do Anglii - oświadczył chłopak
                                                                                                                                
* Dwa dni później. Oczami Sylvii *

- Jak cudownie jest być w Anglii. - westchnęłam stojąc przy oknie z kubkiem kakao. Zawsze pomagało mi się odprężyć. Aston podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
- Pomożesz mi ? - zapytał
- W czym ? -
- W doborze garnituru na ślub. Nie wiem który ubrać . -
- O nie kochany ! Na taką okazję idziemy Ci kupić nowy. Z resztą ja tez muszę sprawić sobie jakąś sukienkę. - powiedziałam, a raczej zarządziłam.
- Dostosuje się do pani poleceń. Kiedy wyruszamy ? - mówił całkiem poważnie
- Zaraz, tylko się przebiorę -
- Ale po co ? - zapytał ponownie
- Żeby wyglądać jak człowiek -
- Przecież wyglądasz jeszcze lepiej niż kiedykolwiek -  słodził mi
- Podaj mi dwa lepsze przykłady -
- Wyglądasz niesamowicie, a po drugie nie możesz się przebierać non stop, bo ktoś pomyśli sobie, że jesteś do wzięcia, a tak nie jest -
- Nie bój się kochanie. Każdemu facetowi, który się na mnie popatrzy przysunę pod same oczy mój pierścionek zaręczynowy. - próbowałam powiedzieć tak, żeby się nie śmiać
- Za to Cię właśnie kocham -
- Wiesz ja Ciebie też, ale i tak idę się przebrać - pokazałam mu język i zakręciłam biodrami idąc w stronę sypialni.

* Oczami Astona *
- Haloo ? Jest tu kto ? - krzyczał ktoś od wejścia podczas, gdy moja narzeczona poszła się przebrać.
- Marvinnnn - darłem się jak dziecko - Co tam u Was ? - skierowałem pytanie do Rochelle
- Wszystko w porządku, a u Was ? Gdzie jest Sylvia ? - pytała
- Ona ... - chciałem powiedzieć
- Tutaj jestem - odezwała się moja kochana. Co jak co, ale tempo w przebieraniu to ona ma niesamowite.
- Proszę, proszę jak nasza pani Merrygold wypiękniała. Narzeczeństwo Ci służy - rzekł Marv
- Wypiękniała to Twoja przyszła zona Marvin. Pięknie ci z brzuszkiem - odezwała się do dziewczyny i dała jej całusa w policzek tak jak jej narzeczonemu.
- Tak jest piękna. - popatrzył jej w oczy i dał całusa.
- Wybieracie się gdzieś ? - zapytała Roch
- Muszę sprawić sobie kieckę na Twój ślub kochana - uśmiechnęła się do niej Syl i pociągnęła mnie za sobą. - Przepraszam, ze tak się wyrywamy, ale za godzinę zamykają moje ulubione sklepy. Za nie długo wrócimy - zaśmiała się
- Rozumiem. Udanych zakupów - życzyli nam
- Dziękujemy - pomachałem im na pożegnanie.

* Oczami Reesha *

- Wracamy na dwa dni do Anglii - krzyczałem do Pat
- Po co ? Stało się coś ? - pytała
- Taaakkk ! Rochelle jest w ciąży i wraz z Marvinem biorą ślub w sobotę ! -
- W tą sobotę ? -
- Taak, sam nie dowierzam - dalej się ekscytowałem obracając zaproszenie na ślub.
- W takim razie pakujemy się - zarządziła

* Oczami Sylvii *

- Kochanie możesz mi pomóc z tą kamizelką ? - usłyszałam z przymierzalni głos mojego narzeczonego.
- Pewnie już idę - powiedziałam i zauważyłam jak starsza pani mi się przygląda. Zignorowałam to. Weszłam do przymierzalni i sprawdzałam czy wszystko pasuje na Astona.
- W sumie możemy kupić. Z boku muszę ci tylko troszkę wszyć i jest idealna -mówiłam po chwili namysłu
- Dziękuję kochanie - odpowiedział i zaczął mnie całować
- Aston nie teraz - mówiłam, ale chyba zbyt głośno, bo gdy wyszłam ta kobieta dalej stała i przypatrywała mi się.
- Bezwstydnicy ! - powiedziała do mnie, ale parę osób to usłyszało i uśmiechnęło się pod nosem, a ja oczywiście spaliłam buraka. Aston wyglądał tak .
- Babciu tam nic się nie działo - odezwała się chyba wnuczka tej pani
- Teraz się tak mówi ? Dobra kochanieńka nic tu po nas. Idziemy -
- Aston zabije Cię - powiedziałam

wtorek, 11 grudnia 2012

57.)

* Oczami Kingi *
Louis wyszedł, a ja poszłam się przebrać w to . Strasznie byłam ciekawa co kombinują. Zadzwoniłam jeszcze do Klaudii, żeby mi pomogła i chciałam się jej zwierzyć. Sylvii nie chciałam martwić, bo ona sama miała dość swoich problemów.
- Halo ? - odezwała się Tuśka
- Hej. Nie mam dużo czasu, więc się streszczam. Pomożesz mi w jednej bardzo ważnej dla mnie rzeczy ? -
- Ale o co chodzi ? -
- Nie mam czasu, pomożesz czy nie ? -
- Dobra jestem za 15 minut -
- Ok, pa -
Dobra Tuśka mi pomoże nie będzie źle. Mam tylko nadzieję, że u niej 15 minut nie trwa godzinę.
- Ok jestem, o co chodzi ? -
- Będziemy szpiegować Louisa - powiedziałam, wzięłam torebkę i podążałam w kierunku schodów.
- Że co ?? Co Ty kombinujesz ?! - pytała
- Ja ?! Chyba on ! Właśnie chcę się dowiedzieć o co chodzi. Resztę powiem Ci w drodze -
- Ok, ale nie mogłaś przyjść do mnie tylko musisz dzwonić ? Masz pokój obok ! -
- A co ja nogi na loterii wygrałam ? -

* Oczami Sylvii *
- Szczerze mówiąc to się bałam o niego - powiedziałam do Astona chociaż wiedziałam, że będzie troszeczkę zazdrosny.
- Ja też, ale cieszmy się, że nie zrobił nic głupiego -
- Zrobił ! Pojechał do tej zasranej Flack ! Nienawidzę ludzi, którzy wykorzystują drugich do lansowania się, chociaż 538927393 twoich żon twierdzi, że tylko dlatego z Tobą jestem - zaśmiałam się.
- I tu się mylisz, bo ja mam 538927394 żon. Haha 1:0 dla mnie - kpił sobie ze mnie Ast.
- Możliwe, ale tą ostatnią żoną jestem ja i sądzę inaczej 1:1 -
- Cholera ! Wygrałaś ! -
- Ja zawsze wygrywam - powiedziałam.
- Nie sądzę. Co ostatnio wygrałaś ? - zapytał.
- Oświadczyny od najlepszego mężczyzny na świecie - dokończyłam i musnęłam jego usta, ale Aston tak się przyssał, że zamieniło się to w namiętny pocałunek.
- Dobra wystarczy tych przyjemności - rzekłam, gdy się oderwałam od niego.
- To dopiero początek - poinformował mnie i zaczął się dobierać.
- ASTON ! - krzyknęłam, ale tylko to zdążyłam to zrobić, bo teraz to on wygrał.

* Oczami Kingi *
Coraz bardziej zaczęło mnie coś przekonywać, że Lou może mnie zdradzać. Nie wiem co to było, ale chciałam to w sobie zabić, nie chciałam pozwolić świadomości manipulować sobą.
- Ciekawe co ta suka od niego chce - zapytała mnie Klaudia.
- Żebym ja to wiedziała - przedrzeźniałam ją, gdy już wychodziłyśmy z samochodu.
Poszłyśmy pod London Eye i ukryłyśmy się za jakimś budynkiem. Zauważyłam ich. Ona ubrana w biały płaszcz i ciemne okulary. Pewnie nie chciała, żeby ktoś ją zauważył.
- Muszę się przysunąć bliżej, żeby coś usłyszeć - mówiłam po cichu do Tuśki.
- Dawaj może nas nie zauważą - powiedziała, a ja usłyszałam kawałek rozmowy.
- Spieprzyłeś wszystko ! - mówiła Eleanor, o ile mogliśmy to nazwać mówieniem.
- Kobieto to nie tylko moja wina. Nie jesteś święta. Ustalamy na twoje warunki i po sprawie - mówił Lou
- Żałosny jesteś ! Chcesz żyć w trójkę ? Ciekawe co na to powie twoja nowa dziewczyna ? -
- Ona nie może się na razie o tym dowiedzieć, rozumiesz ? Będziemy to ukrywać - podniósł głos Louis.
I dalszej rozmowy nie usłyszałam, bo jak na złość potknęłam się i oczywiście ' para ' jak przypuszczałam ujrzała mnie. Lou wystraszył się, a ja ze łzami w oczach uciekłam do samochodu.

* Oczami Tuśki *
Kinga się w pewnym momencie potknęła. Niestety została zauważona prze Louisa i Eleanor.  Widziałam tylko, że miała łzy w oczach. Tak jak ona przypuszczałam, że Lou chce żyć w miłosnym trójkącie.
- Ty świnio ! - podeszłam do Lou i walnęłam mu z liścia
- O co ci chodzi ? - zapytał
- O ten tramwaj co nie chodzi ! Ona wszystko słyszała. I to jest twoje nowe życie z Kingą ? Jesteś zwykłem skurwielem  ! - dokończyłam i pobiegłam za Kingą.
- Nawet nie wiecie o co chodzi - krzyczał za mną
- Wystarczy, że mamy uszy - odpowiedziałam i już się nie odwracałam.

* Oczami Astona *
Leżeliśmy na łóżku. Sylvia spałą wtulona we mnie. Nie chciałem jej budzić, ale trzeba było się pakować. Próbowałem się wydostać spod jej objęć.
- Nie śpię - powiedziała
- Słodko wyglądałaś... , cały czas wyglądasz bosko. Kocham Cię - powiedziałem, a ona dała mi buziaka.
- Ja Ciebie też. My tu sobie tak leżmy, ale najwyższa chyba pora się pakować. - rzekła
- Dobrze mi tu z Tobą. Poleżmy jeszcze chwilę - powiedziałem bawiąc się jej włosami, bo głowę miała na mojej klatce piersiowej.
- Ty leżysz ja idę pakować wszystko - oświadczyła mi i wyszła z łóżka.
- Pomogę Ci -
- Nie, nie. Ty masz odpoczywać  -
- Przed chwilą jakoś nie odpoczywałem i jestem cały -
- Oj Ty ! To dla Ciebie nie był odpoczynek ? - zaśmiała się i walnęła mnie poduszką. Wiadomo było o jaką dyscyplinę nam chodzi :D
- Za karę księżniczko, leżysz tu ze mną jeszcze 15 minut -
- Chyba śnisz - wyśmiała mnie własna narzeczona.
- To patrz - powiedziałem i zacząłem ją gonić po pokoju, ale jak na złość zadzwonił telefon.
- Słucham - odebrałem
- Stary wbijaj na skype - darł się Marv do telefonu.
- Ale po co ? -
- Nie pytaj tylko właź -
- Ok, trzymaj się -
I jak mi kazał tak zrobiłem. On oczywiście czekał z Rochelle.
- Ok słyszysz ? Jest tam koło Ciebie gdzieś Sylvia ? -
- Tak a co ? - zapytałem
- Hej - powiedziała moja kochana do kamery.
- Cześć, cześć. Nie mamy czasu więc od razu do rzeczy - zaczęła Roch. - Przepraszamy Was na wstępie, że tak przez skype'a , ale nie wiemy kiedy będziecie w UK i po za tym zależny nam na czasie - ciągnęła
- Ok szybko gadaj, bo umieram - śmiała się Syl
- Czy zaszczycilibyście nas waszą obecnością na naszym ślubie jako świadkowie ? - zapytali razem
- No tak, przecież tak sie umawialiśmy - stwierdziłem
- Nie zrozumieliśmy się - rzekł Marv
- Jak to ?
- No, bo ślub jest w tą sobotę !! -
- Co ?? A co dzisiaj jest ? - panikowałem
- Aston miał na myśli gratulacje dla Was gołąbeczki i oczywiście,  że będziemy - powiedziała moja narzeczona.
- Dlaczego tak wcześnie ? - pytałem
- A wiesz, bo... Rochelle jest w ciąży -
- Teraz to mnie zaskoczyłeś ! Tym bardziej gratulacje ! - krzyczałem do monitora, a dziewczyny wymieniły uśmiechy.

- To do soboty ! Resztę wyślę Wam sms'em -
- Ok paaa ! - na tym zakończyliśmy rozmowę.
- Kochanie pakujemy się ! - zarządziłem
- Najpierw to Ty się ubierz - zaśmiała się

sobota, 8 grudnia 2012

56.)

*Oczami Astona *
- Co napisał ? - zapytałem
- Aston... on chce...on che popełnić samobójstwo, przynajmniej tak mi się wydaje. - zaczęłam mówić niepewnie Sylvia - Boże co on znowu wymyślił, kochanie ja nie chce aby ktoś umierał z mojego powodu - dokończyła płacząc.
- Skarbie, Harry nie jest chyba na tyle głupi, aby robić coś takiego. - próbowałem ją uspokoić.
- Ale popatrz - płakała nadal i pokazała mi list, w którym było przekreślone jego imię.
- Słuchaj. Jeżeli chcesz mogę spróbować go odnaleźć i porozmawiać z nim. - zaproponowałem
- To jest dobry pomysł, ale ja muszę jechać z Tobą, bo mógłby popełnić to samo głupstwo.- powiedziała ocierając łzy. Wiedziałem, że to podniosło ją na duchu.
- Dobrze pojedziesz ze mną, ale ja my go odnajdziemy ? -
- Chyba mam pomysł z kim mogę porozmawiać - powiedziała.
- Ale czy to oznacza, że zostajemy ? -
- Jeszcze nie wiem, zobaczymy -

* Oczami Kingi *
Byłam u Louisa w pokoju i zastanawiałam się co dalej z nami będzie. Byłam szczęśliwa, że znów jesteśmy razem. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk sms'a. To była komórka Lou. Zobaczyłam na  treść i osłupiałam " Jeżeli chcesz wszystko naprawić o 15.00 pod London Eye. Ele x " .  Co ona od niego chce ? Domyślałam się, że chodziło o jego byłą i prawdopodobnie chcieli do siebie wrócić. Nie chciałam nic mówić Louisowi, że czytałam sms'a tylko po prostu miałam w planie ich szpiegować. W głębi duszy wierzyłam, że Lou nigdy by mi tego nie zrobił. To do  niego nie podobne. ' A więc o 15 Eleanor ' pomyślałam i poszłam się szykować.

* Oczami Klaudii *
Nadszedł dzień wyjazdu mojego i Damiana z Portugalii. Jakoś to wyszło, że praktycznie wszyscy wyjeżdżają. sytuacja z Astonem mną strasznie poruszyła, na miejscu Sylvii chyba byłabym już w grobie. dziewczyna jest silna.
- Kotku, kiedy się pakujemy ? - zapytał mój chłopak
- Nie wiem, pewnie za jakieś 3 godziny, bo dopiero jest 12.00, a o 18 mamy samolot. Ja myślę jeszcze wyskoczyć do centrum, żeby kupić jakieś małe upominki i wysłać je do Polski. - powiedziałam
- To ja pójdę z Tobą i wyskoczymy na jakiś obiad, dobrze ? - zaproponował muskając moje usta.
- Dobrze - odwzajemniłam pocałunek.

* Oczami Sylvii *
Ustaliłam z Astonem, że jednak poszukamy Harrego. Jeżeli ten skurwiel się zabije to ja niedaruje sobie tego. Tak wiem, myslisz sobie teraz pewnie, ze jestem głupia, bo on skrzywdził mojego chłopaka, ale ja jestem z tych ludzi, którzy choćby nieznali człowieka długo to bedą za nim tęsknić. Tym bardziej, że harrego próbowałam polubić.
- Kochanie od czego zaczniemy ? - zapytał mój narzeczony
- Najlepszym wyjściem będzie chyba pogadanka z Louisem. Wezmę ze sobą list, a może on nam coś podpowie. -
- Dobry pomysł - przytaknął mi Ast i namiętnie pocałował
- Nie przejmuj się żabciu, wszystko będzie ok. - dodał.

* Oczami Louisa *
Dostałem sms'a od Eleanor. " Jeżeli chcesz wszytsko naprawić o 15.00 pod London Eye. Ele x " Musiałem się tam zjawić, już miałem się szykować, ale ktoś zapukał do drzwi.
- Hej Lou musimy pogadać - przywitał mnie Ast, a za nim stała Sylvia.
- Nie obraźcie się ale nie za bardzo mam czas - powiedziałem, bo zbliżała się 14, a chciałem wziąść prysznic.
- To ważne - wtrąciłą Sylvia - Chodzi o Harrego -
- W takiem razie wchodźcie -
- Wiecie coś ? - zapytałem ponownie przerywając ciszę.
- Właśnie chcemy Ciebie o coś zapytać - powiedziała Sylvia i pokazała mi list.
- Skoro on przekreślił swoje imię to wiem gdzie on może być - powiedziałem
- Ale nic mu nie jest prawda ? - panikowała Sylvia
- Nie, nie. Jak najbardziej jest bezpieczny. Znam ten jego trik, robił już tak 3 razy, w końcu znam go od dzieciństwa. -
- Dzięki Bogu - powiedział Ast
- To powiesz nam gdzie jest ? - dokończył
- W Anglii. U Caroline . -
- Tej Caroline ? Caroline Flack ?! - pytała oburzona Sylvia
- Tak. Też jej nie znoszę. Harry jak ma jakiś większy problem jedzie się do niej pocieszyć, a ona go wykorzystuje i dodatkowo lansuje. Nie macie się o co martwić. Hazza jest bezpieczny. A teraz przepraszam, ale na prawdę muszę się zbierać - dokończyłem i grzecznie ich wyprosiłem
- ok spoko. Wielkie dzięki Lou. Jesteśmy twoimi dłużnikami. - powiedział Aston
- Nie ma za co - uśmiechnąłem się na koniec i zacząłem szykować do wyjścia.

* Oczami Kingi *
Lou poszedł się kąpać, a ja miałam czas na sprawdzenie jego komórki. wiem zachowałam się perfidnie, ale kto wie czy on mnie nie zdradza ? Oj Kinga puknij się ! Lou Ciebie zdradza ? Z resztą już nie wiem co myśleć .
- Kochanie ja będę musiał na chwilę wyskoczyć, a jak wrócę pomogę Ci pakować nasze rzeczy na jutrzejszy samolot , dobrze ? - powiedział Lou, który już wyszedł z łazienki
- Dobrze - odpowiedziałam udając, że o niczym nie wiem.


A jednak jest dzisiaj :) Miłego czytania. xx

piątek, 7 grudnia 2012

#Iamsohappy

Tak :D Piszę po to, żeby się wyłącznie pochwalić :D Ale za nim to zrobię informuję, że rozdział będzie prawdopodobnie w niedzielę. Jestem zadowolona z tego, że dziewczyna Astona na twitterze followała mnie i odpisała na twetta. Z tego wszystkiego odbija mi. :D Bye xxx

niedziela, 2 grudnia 2012

55.)

- Jak to nie ? Przecież sam mówiłeś ... - zaczęłam
- Chodzi mi o to, że nie rezerwuj teraz. Jeszcze nie zdążyłem się Tobą nacieszyć - próbował mnie przekonać, ale ja mu sie wyrwałam.
- Oj tam, nacieszysz się w Anglii -
- Ale Ty jesteś ! - krzyknął
- Jaka jestem ? -zapytałam
- Niedostępna  - odparł z lekką złością
- Oj proszę Cię, niedostępna to ja się mogę dopiero zrobić. Chcę jak najszybciej wyjechać - zaczęłam się mu tłumaczyć siadając na kolanach - Zapomnieć o wszystkim co się tu stało i chyba lepiej dla Ciebie będzie jak w Anglii będziesz odzyskiwał siły, prawda ? -
- Chyba masz rację -
- Chyba ? Ja zawsze mam rację - powiedziałam
- Wyczuwam lekki narcyzm - zaśmiał się Ast
- Wydaje Ci się - wtórowałam mu
- I za to Cię Kocham - szepnął mi do ucha, a ja zabrałam się za rezerwację. Nagle ktoś zapukał do naszego pokoju. To był Zayn.
- Hej kochani, nie chcę przeszkadzać, ale babka od recepcji dała mi list do Ciebie - powiedział mulat kierując te słowa do mnie.
- Do mnie ? Od Kogo ? - pytałam
- Nie wiem. Nie ma nadawcy. -
- Dzięki - odpowiedziałam - Może zostaniesz na chwilę ? - zapytałam go.
- Nie. Dzięki za zaproszenie, ale Perrie na mnie czeka. Wylatujemy za niedługo. -
- Wy też ? - spytał Aston
- To Wy nic nie wiedzcie ? Wszyscy gdzieś wyjeżdżają - powiedział i zniknął za drzwiami, a ja wyciągnęłam list z koperty i zaczęłam powoli czytać.
Kochana Sylvio !
Piszę do Ciebie po to, aby uświadomić Cię, że już nigdy nie będę próbował ingerować w twoje życie. Zrozumiałem wszystko i zdaję sobie sprawę ile złego wyrządziłem Tobie i Astonowi. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. Nie chcę wzbudzać w Tobie poczucia winy, ale chcę żebyś wiedziała, że znikam wam wszystkim z oczu. Jednym słowem dorosłem do wszystkiego. Pozdrów ode mnie Astona i resztę zespołu JLS. One Direction też możesz. Z góry dziękuję.
   Wszystkiego co najlepsze w życiu dla Was !
Harry
P.S. Byłbym wdzięczyny jeżeli byś przekazała chłopakom, że na dłuższy czas odchodzę z zespołu. Niech nie próbują mnie szukać.
Przeczytałam list i szczerze zdziwiłam się. Harrego Stylesa stać na coś takiego ? Dlaczego przekreślił swoje imię ? Zyskał w moich oczach, ale to nie zmienia niczego jak na razie.
- I jak ? Od kogo ? - zapytał mój narzeczony
- Od Hazzy ... -