poniedziałek, 30 lipca 2012

3.)

Nadeszła godzina 21.00. Aston denerwował się strasznie. Chłopaki próbowali go uspokajać, ale nic z tego. Całe zamieszanie przerwał dzwonek.
- Hej Sylwuś - powiedział Marv i reszta otwierając jej drzwi.
- Hej chłopcy. Jak tam ? Macie moje stroje ? Musicie mi zrobić kawę za to, że fatygowałam się tyle drogi.
- To ja postawię wodę - powiedział Oritse
- A my poszukamy stroi - dorzucił JB mrugając oczko do Astona.
- Hej. Chodźmy do salonu - odparł lekko zażenowany  Ast. - Czuję się lekko skrępowany tą sytuacją -
- Nie przejmuj się. Ja też. Może wybierzemy się jutro na jakąś kawę, bo wydajesz mi się bardzo miłym mężczyzną. - powiedziała Sylwia.
- Bardzo chętnie - uśmiechnął się
- O czym rozmawiacie ? - zapytał zaciekawiony Oritse niosący kawę.
- O wszystkim - zaśmiała się.
Rozmawiali jeszcze przez 5 minut, gdy Marv i JB przynieśli swoje stroje.
- Przepraszam was najmocniej, ale muszę się zbierać. Muszę się położyć wcześnie spać, bo jutro mam dużo spraw do załatwienia. Niektóre z nich zapowiadają się bardzo ciekawie. Trzymajcie się  - mówiła, puszczając oczko do Astona.
- Dobranoc - odpowiedzieli zgodnie.
Ast odprowadził ją pod samochód. Rozmawiali tak jeszcze przez 15 minut, po czym Sylwia pocałowała go w policzek.
- To do zobaczenia -
- Paa - odpowiedział zaskoczony i zadowolony.
5 minut później...
- Niech zgadnę. Umówiliście się ? - zapytał z ciekawości Marv
- Taaa - Odpowiedział Ast nie zwracając kompletnie uwagi na zadane pytanie, bo w głowie wciąż miał pocałunek Sylwii

3 komentarze:

  1. w końcu doczekałam się na jakiegoś bloga o JLS :D
    zapowiada się bardzo ciekawie, więc będę tu zaglądać częściej ;]

    zapraszam do siebie http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) MOże ja się doczekam takiej chwili, że bd miała podobne bloga do Ciebie ; D
      Dobra robota ;**

      Usuń
    2. ja również dziękuję ;**
      na pewno doczekasz tej chwili :)
      więcej wiary w swoje możliwości =]

      Usuń