piątek, 7 czerwca 2013

78.)




Boże jak oni to zrobili, że są tu razem z nami ? Jak trafili do naszego nowego domu ? Kto ich zaprosił ? Moje myśli nie dawały mi spokoju. Przyjechało do nas 1D, tak razem z Harrym.
- Wynocha mi stąd ! - krzyknęłam do lokowatego.
- Daj mi wszystko wyjaśnić - próbował powiedzieć
- Nie ! Nie dam Ci nic wyjaśnić, miałeś swoją szansę, ale ją przepaściłeś, jak w ogóle wyszedłeś z więzienia ? -
- Wyszedł na przepustkę - odpowiedział za niego Niall
- Wyjazd powiedziałam - krzyknęłam, a nagle koło mnie znalazł się Aston, który również dawął mu do zrozumienia, że nie ma czego tu szukać.
- Stary spokojnie - odezwał się loczek, gdy Ast chciał go siła wyprowadzić - Przyszedłem was przeprosić, a nie bić się czy coś. Zmieniłem się uwierzcie mi, chłopaki wam mogą potwierdzić. -
- Ja już w żadne Twoje słowo nie uwierzę. Albo znikasz albo dzwonię po gliny -
- No dobra zbieram się, ale ja na prawdę przepraszam -
- Na prawdę to ci zaraz zasadze kopa jak nie wyjdziesz z mojego domu - powiedziałam rozwścieczona, że aż Aston chwycił mnie, aby czasami nie uderzyła Harrego.
- Pamiętaj ! Kocham Cię - krzyknął do mnie wychodząc, a Aston puścił się za nim.
- Nie Aston! - krzyczałam, ale nie reagował. Marvin pobiegł za Astem, żeby go nie zaczął bić. Trzęsłam się ze strachu. Nie chciałam, żeby mu się coś stało. Nie teraz. Dlaczego ja mam takiego pecha, że jak mi sie układa to wszystko się pieprzy ?
- Boże jak jemu się coś stanie ? - zapytałam Rochelle
- Astowi -? - zapytała
- Przecież nie Harremu ! - oburzyłam się
- Przestań Aston mu nakopie, co sobie gówniarz wyobraża ? - 
- Nawet tak nie mów ! Oni nie moga się pobić ! - dodałam na koniec i pobiegłam za nimi. Nagle nadjechała policja, a ja miałam przed oczami widok jak Ast okłada Harrego. Na szczęście to tylko moja wyobraźnia. Niestety policja wzięła obojga na komisariat. Oczywiście pojechałam za nimi, bo musiałam się wszystkiego dowiedzieć. Jak każdy zna mój charakter, miałam ochotę zabić loczka, wyklnąć i jeszcze nie wiadomo co z nim zrobić, jednak skończyło się na tym że wysłałam mu złowrogie spojrzenie. Udałam się za komendantem i słuchałam co mi miał do pwoiedzenia.
- A więc... - zaczął komendant
- Nie zaczyna się zdania od ' A więc ' - poprawiłam go
- Niech pani nie utrudnia, a więc potrzebuję jeszcze pani zeznań, bo tak się składa, że jeżeli się one potwierdzą z zeznaniami pani narzeczonego, niejaki pan Styles dostanie do odsiadki + 2 lata za nękanie i próbę zastraszania oraz bójkę, zrozumiała pani ? -
- Tak jak najbardziej. - odpowiedziałam i wyjaśniłam co miało miejsce w naszym domu, a raczej przed naszym domem.
- Zeznania pani i pana Merrygolda się zgadzają, więc pan Styles od razu idzie tam gdzie jego miejsce, a ja mam na pocieszenie to, że nie będzie dla niego przewidziana przepustka przynajmniej przez 1.5 roku. Mam nadzieję, ze są państwo zadowoleni ? - komendant zapytał, gdy odprowadzał nad do wyjścia.
- Tak jak najbardziej i dzięki, ze zjawiłeś się tak szybko Chris - powiedział Ast
- Chris ? - zapytałam
- Tak, Chris Morrison miło mi, jestem kumplem Asta z liceum -
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ? - zapytałam
- Bo nie pytałaś i wyprzedzam twoje kolejne pytanie, tak ta akcja było troszkę podstawiona -
- Ale tak wolno ? - zapytałam
- Niby nie, ale przecież nikt nie musi się o tym dowiedzieć, prawda ? -
- No w sumie - Chris się do mnie uśmiechnął i puścił mi oczko.
- Dobraaaa, to my się zbieramy, bo Chris zaczyna Cię podrywac - zdecydował Aston
- Tak ? A może ja chcę byc podrywana ? - zaśmiałam się
- O nie moja droga, Ty już należysz do mnie, nie pamiętasz ? -
- Pamiętam, pamiętam - ruszyliśmy w stronę samochodu, którym przyjechałam i obdarowałam Astona namiętnym całusem. Oczywiście przyłapało nas papz jak wychodzimy z komisariatu. Pomału ich nie znoszę. Chodzą za Tobą i tylko patrzą, aby się potknąć.Marzyłam o rzuceniu się na wyro. Wiedziałam jednak że coś mi na to nie pozwoli. Oczywiście jak zwykle miałam rację, tylko że tym czymś był ktoś - Aston. Zebrało mu się na amory.
- Przepraszam, że ci o niczym nie powiedziałem - mówił, gdy smarował mi plecy balsamem jednocześnie całując delikatnie w szyję.
- Przestań ! -
- Czyli się nie obraziłaś ? -
- Chodzi mi o to, abys przestał mnie całować w szyję - lekko uśmiechnęłam sie, bo wiem, że w tamtym momencie najechałam mu na ambicje.
- A jednak ! - odwrócił się ode mnie, a we mnie zawrzało. Zawsze mu się chciało seksu to odwaliłam scenkę.
- Jak cię zaraz chyce to nie wiem co zrobię - rzuciłąm się na niego i ściągnęłam koszulkę, prowokując jednocześnie. W tym samym momencie do pokoju wszedł JB.
- O ja pierdole. Przepraszam najmocniej ! - zarumienił się, a ja wyleciałam za nim.
- Co Ty robisz w moim domu ? - zapytałąm
- Przecież pozwoliłaś mi nocować -
- Nie, właśnie dzisiaj miałam ochotę na dzikie orgie z Astem -
- Serio ? - równocześnie zapytal Ast i JB
 - Nie bękę sobie z Was robię ! -
- Jak się za chwilę nie uspokoicie to zadzwonię na policję ! - odezwała się nagle jakaś osoba.

P.S. Przepraszam za błedy

3 komentarze:

  1. Ojejku jakie to genialne Sylwuś uwielbiam Cie <3

    Dobrze tak loczkowi :)

    I jaka osoba?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, wiedziałam, że Harry się u nich pokaże. Ale całe szczęście Chris zrobił swoje i Hazza nie będzie zatruwał im wspólnego życia ^^
    Czyżby Reesh wrócił z Polski?? Brakuje mi jego tekstów :)
    Rozdział jak zwykle, rewelacyjny! *_*
    czekam już na next maleńka! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń