Kolejne ogłoszenia parafialne. Chyba drugie w tym tygodniu, ale nic nie poradzę. Informacje są następujące : chodzi mi o to, że połowy bohaterów będę się musiała pozbyć i jakoś to wyjdzie w dalszych rozdziałach, bo z wszystkimi sobie nie poradzę :D Druga wiadomość jest taka, że zmieniam ogólnie ' wygląd ' Sylvii. Zdjęcie będzie obecnej partnerki Astona - Sary, która mogła być brzydsza, bo ja jestem zazdrosna. Przy niektórych rozdziałach chciałabym dodać ich wspólne zdjęcia. Mam nadzieję, że nie zakłóci to waszego ogólnego porządku : ) Teraz trzymajcie kciuki za mnie, bo mama idzie na wywiadówkę.
wtorek, 27 listopada 2012
środa, 21 listopada 2012
54.)
- Kogo Ty ze mnie robisz ? Pierwszą lepszą dziwkę, która całuje się tylko tak ot ? Dzięki, a myślałam, że jesteś tym samych Louisem co kiedyś, zawiodłam się na Tobie -powiedziałam ze łzami w oczach i chciałam uciec.
- Jeżeli nie jestem dla Ciebie tamtym Louisem to pomóż mi go odnaleźć - odparł chłopak trzymając mnie za rękę i znów próbując pocałować.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam
- Bądź tylko moja - wyszeptał mi do ucha, tak, że przeszedł mnie dreszcz.
- A co jeżeli nam nie wyjdzie ? -
- Spróbujmy - dokończył, a nasze usta znowu się złączyły
* Oczami Sylvii *
- Ty mnie tu nie zmywaj całusem, bo to nic nie da - powiedziałam do Astona
- Czyli mam mu nie wybaczać ? - zapytał
- Rób jak chcesz - udałam obrażoną i zeszłam z jego kolan
- Dobrze kochanie, na razie mu nie wybaczę, dobrze ? - rzekł i przysunął się do mnie, zaczynając muskać moją szyję.
- To nie chodzi o to czy masz mu wybaczać czy nie. On próbował Cię zabić, pomyśl jakby jednak to zrobił? Co ja bym wtedy zrobiła ? Pomyślałeś o mnie ? - pytałam ze łzami w oczach
- Przepraszam - wydusił z siebie z opuszczoną głową - Masz rację, za dużo mnie to kosztowało, żeby mu teraz tak uszło na sucho. -
- Widzisz i już zaczynasz myśleć - zaśmiałam się
- Ej ! Co to miało znaczyć ?! -
- Nic, nic. Zbieraj się, idziemy do domu - zarządziłam, ale nagle do sali wparował Reesh z Pati.
- A wy przepraszam do kogo ? - zapytał Aston
- Powiedzmy, że do Ciebie. Przyjechaliśmy Cię odwiedzić, ale nie na długo. Mamy dla was informację. Po pierwsze, jak już wiesz to nie występujemy przez 6 miesięcy, ale nie bój żaby jakieś wywiady nam jeszcze zostały. Druga wiadomość jest taka, że chcieliśmy z tego skorzystać z Pat i wyjeżdżamy do jej rodziny do Polski ! -
- Że co ? - stanęłam jak wyryta - Ale jak to do ... Polski ? -
- Tak jakoś nas zebrało. Wiesz Reesh chce zobaczyć jak tam jest, a właśnie mamy taką okazję, więc korzystamy - powiedziała Patricia
- Sylvia chciała powiedzieć, żebyście jechali i niczym się nie przejmujcie. Doznała chwilowego szoku - poparł ją Ast
- Taaaa - wykrztusiłam po chwili, a nasi zakochańce dali nam po całusie i uciekli na samolot. Za natomiast wzięłam walizkę Astona i kierowałam się ku drzwiom, niestety jego duma nie pozwoliła mi jej nieść.
- Gdzie jest samochód ? - zapytał
- Dobre pytanie - odpowiedziałam, ale jednak po chwili ocknęłam się i już siedzieliśmy w samochodzie. W drodze do hotelu zahaczyłam o jakiś bar i wzięłam kawę na wynos, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Wracamy do UK ? - zapytałam wchodząc z powrotem do auta.
- Tak, zdecydowanie tak - poparł mnie mój narzeczony i pocałował w policzek. Resztę drogi spędzliśmy w milczeniu, może nie do końca, bo Aston trzymał rękę na moim kolanie co mnie troszeczkę rozpraszało. Zaparkowałam samochód pod hotelem i pomogłam Astonowi zanieść rzeczy do pokoju.
- To ja pójdę zamówić najbliższy lot do Londynu ok ? - powiedziałam wchodząc do pokoju
- Nie - odparł i zaczął mnie całować, ale nagle...
- Jeżeli nie jestem dla Ciebie tamtym Louisem to pomóż mi go odnaleźć - odparł chłopak trzymając mnie za rękę i znów próbując pocałować.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam
- Bądź tylko moja - wyszeptał mi do ucha, tak, że przeszedł mnie dreszcz.
- A co jeżeli nam nie wyjdzie ? -
- Spróbujmy - dokończył, a nasze usta znowu się złączyły
* Oczami Sylvii *
- Ty mnie tu nie zmywaj całusem, bo to nic nie da - powiedziałam do Astona
- Czyli mam mu nie wybaczać ? - zapytał
- Rób jak chcesz - udałam obrażoną i zeszłam z jego kolan
- Dobrze kochanie, na razie mu nie wybaczę, dobrze ? - rzekł i przysunął się do mnie, zaczynając muskać moją szyję.
- To nie chodzi o to czy masz mu wybaczać czy nie. On próbował Cię zabić, pomyśl jakby jednak to zrobił? Co ja bym wtedy zrobiła ? Pomyślałeś o mnie ? - pytałam ze łzami w oczach
- Przepraszam - wydusił z siebie z opuszczoną głową - Masz rację, za dużo mnie to kosztowało, żeby mu teraz tak uszło na sucho. -
- Widzisz i już zaczynasz myśleć - zaśmiałam się
- Ej ! Co to miało znaczyć ?! -
- Nic, nic. Zbieraj się, idziemy do domu - zarządziłam, ale nagle do sali wparował Reesh z Pati.
- A wy przepraszam do kogo ? - zapytał Aston
- Powiedzmy, że do Ciebie. Przyjechaliśmy Cię odwiedzić, ale nie na długo. Mamy dla was informację. Po pierwsze, jak już wiesz to nie występujemy przez 6 miesięcy, ale nie bój żaby jakieś wywiady nam jeszcze zostały. Druga wiadomość jest taka, że chcieliśmy z tego skorzystać z Pat i wyjeżdżamy do jej rodziny do Polski ! -
- Że co ? - stanęłam jak wyryta - Ale jak to do ... Polski ? -
- Tak jakoś nas zebrało. Wiesz Reesh chce zobaczyć jak tam jest, a właśnie mamy taką okazję, więc korzystamy - powiedziała Patricia
- Sylvia chciała powiedzieć, żebyście jechali i niczym się nie przejmujcie. Doznała chwilowego szoku - poparł ją Ast
- Taaaa - wykrztusiłam po chwili, a nasi zakochańce dali nam po całusie i uciekli na samolot. Za natomiast wzięłam walizkę Astona i kierowałam się ku drzwiom, niestety jego duma nie pozwoliła mi jej nieść.
- Gdzie jest samochód ? - zapytał
- Dobre pytanie - odpowiedziałam, ale jednak po chwili ocknęłam się i już siedzieliśmy w samochodzie. W drodze do hotelu zahaczyłam o jakiś bar i wzięłam kawę na wynos, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Wracamy do UK ? - zapytałam wchodząc z powrotem do auta.
- Tak, zdecydowanie tak - poparł mnie mój narzeczony i pocałował w policzek. Resztę drogi spędzliśmy w milczeniu, może nie do końca, bo Aston trzymał rękę na moim kolanie co mnie troszeczkę rozpraszało. Zaparkowałam samochód pod hotelem i pomogłam Astonowi zanieść rzeczy do pokoju.
- To ja pójdę zamówić najbliższy lot do Londynu ok ? - powiedziałam wchodząc do pokoju
- Nie - odparł i zaczął mnie całować, ale nagle...
wtorek, 20 listopada 2012
Ogłoszenia parafialne !
Otóż dostałam nominację do Liebster Awards . Nominację dostaje się chyba za dobrą robotę :D Chyba im się coś pomieszało, ale ok. Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za
"dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy
odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała.
Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im
11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nominację dostałam od : http://twinkle-in-eye.blogspot.com
A więc odpowiadam :
1. Ulubiona piosenka?
JLS - ' Hottest girl in the world '
2. Jakie macie zainteresowania?
Głownie taniec i muzyka .
3. Dlaczego postanowiłyście pisać?
Miałam mnóstwo pomysłów i nudziło mi się w wakacje .
4. Ile masz lat?
15
5. Ulubione jedzenie?
Pizza & Pasta ( którą robi moja mama )
6. Kim chcesz być w przyszłości?
Tłumaczem lub tancerką
7. Gdzie chciałabyś mieszkać?
Londyn
8. Jaki masz charakter?
Sama nie wiem, ale w każdym razie dziwny ;p
9. Twój idol?
Zdecydowanie Aston Merrygold
10. Ulubiony kolor?
Niebieski
11. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?
Cały czas robię coś głupiego.
Blogi, które nominuję :
http://dream-of-another-life.blogspot.com/
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
http://czasemslowanicnieznacza.blogspot.com/
http://amore-immortale.blogspot.com/
http://shouldletyougo.blogspot.com/
http://forbidden-heart-larry.blogspot.com
http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
http://lost-dreams-1d.blogspot.com/
http://dopokibede.blogspot.com/
A oto moje pytania ; )) :
1. Ile masz lat?
2. Dlaczego piszesz ?
3. Ulubiona rzecz ?
4.Ulubiony kolor ?
5. Zainteresowania
6. Ideał chłopaka/ dziewczyny
7. Najgorsza rzecz jakąkolwiek jadłaś ?
8. Imię przyjaciela
9. Co wolisz 1D/ JLS/ The Wanted ?
10. Twoja inspiracja to ?
11. Ulubiona piosenka ?
; )
Nominację dostałam od : http://twinkle-in-eye.blogspot.com
A więc odpowiadam :
1. Ulubiona piosenka?
JLS - ' Hottest girl in the world '
2. Jakie macie zainteresowania?
Głownie taniec i muzyka .
3. Dlaczego postanowiłyście pisać?
Miałam mnóstwo pomysłów i nudziło mi się w wakacje .
4. Ile masz lat?
15
5. Ulubione jedzenie?
Pizza & Pasta ( którą robi moja mama )
6. Kim chcesz być w przyszłości?
Tłumaczem lub tancerką
7. Gdzie chciałabyś mieszkać?
Londyn
8. Jaki masz charakter?
Sama nie wiem, ale w każdym razie dziwny ;p
9. Twój idol?
Zdecydowanie Aston Merrygold
10. Ulubiony kolor?
Niebieski
11. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?
Cały czas robię coś głupiego.
Blogi, które nominuję :
http://dream-of-another-life.blogspot.com/
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
http://czasemslowanicnieznacza.blogspot.com/
http://amore-immortale.blogspot.com/
http://shouldletyougo.blogspot.com/
http://forbidden-heart-larry.blogspot.com
http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
http://lost-dreams-1d.blogspot.com/
http://dopokibede.blogspot.com/
A oto moje pytania ; )) :
1. Ile masz lat?
2. Dlaczego piszesz ?
3. Ulubiona rzecz ?
4.Ulubiony kolor ?
5. Zainteresowania
6. Ideał chłopaka/ dziewczyny
7. Najgorsza rzecz jakąkolwiek jadłaś ?
8. Imię przyjaciela
9. Co wolisz 1D/ JLS/ The Wanted ?
10. Twoja inspiracja to ?
11. Ulubiona piosenka ?
; )
środa, 14 listopada 2012
53.)
To nie może być nic z tandetnych rzeczy, najlepiej będzie jak zapytam o pomoc Louisa. Może on się na mnie nie obraził, w końcu nie kierowały mną czyste emocje tylko alkohol, po co ja tyle piłem? Boże dlaczego ja się cały czas usprawiedliwiam ? Takiego świństwa się nie robi największemu wrogowi...
* Oczami Sylvii *
Wparowałam do szpitala. Powtórka z przed tygodnia, pielęgniarki się patrzyły na mnie z miną ' oddział psychiatryczny w drugą stronę'. Aston już siedział na łóżku z wypisem w ręku.
- Hej kochanie - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Tak cholernie tęskniłem - odpowiedział mój narzeczony - Ślicznie wyglądasz -
- Dziękuję. Ja jeszcze bardziej, ale teraz już wszystko co najgorsze za nami - rzekłam i musnęłam jego usta.
- Właśnie co do najgorszego, to co się dzieje z Harrym ? Widziałaś się z nim? - zapytał, a ja nie wiedziałam czy mu powiedzieć prawdę, z jednej strony nie chciałam go okłamywać, ale z drugiej nie chciałam go stresować. Zaryzykowałam.
- Tak widziałam się. Dzisiaj rano stał koło samochodu i pytał czy może jechać ze mną do Ciebie. Nic więcej na jego temat nie wiem, bo nie mieszkał z nami w hotelu, jak dobrze myślę to nocował gdzieś po parkach, bo najlepiej nie wyglądał. Nie gniewaj się -
- Coś Ty na Ciebie ? Wiesz.. tak się zastanawiam czy mu nie wybaczyć - powiedział po namyśle Aston
- Przepraszam co ? Nawet mi się nie waż. Koleś nawet nie przyszedł Cię przeprosić za to, że próbował odebrać Ci życie, a ty mu tak ot wybaczysz ? - próbowałam mu spokojnie wytłumaczyć, chociaż mi się to nie udawało.
- Przemyślałem parę spraw i on nie robił tego po trzeźwemu - kończył swoją wypowiedź Ast biorąc mnie na swoje kolana i siadając na łóżku szpitalnym.
- Posłuchaj, po pijanemu mówi i robi się wszystko co się chce po trzeźwemu. Jeżeli Hazza przyjdzie i Cię przeprosi to wtedy możemy negocjować, a jak nie to zapomnij, zrozumiano ? -
- Tak jest ! - uśmiechnął się Aston - Chyba masz rację -
- Ja zawsze mam rację - odwzajemniłam uśmiech i zatopiłam się w jego czekoladowych oczach.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi Ciebie brakowało - powiedział i zaczął namiętnie całować
* Oczami Kingi *
- Lou ! Musimy pogadać - krzyknęłam do Louisa który brał prysznic
- Już wychodzę słonko - odezwał się. Uwielbiałam jak tak do mnie mówił, chociaż nie byliśmy parą. Nie zaprzeczam, ale chciałabym zacząć wszystko od nowa. Naprawić nasze błędy które popełniliśmy wcześniej, wtedy byliśmy za młodzi na miłość.
- Takk ? - zapytał wychodząc z łazienki i wycierając głowę ręcznikiem.
- Po pierwsze to się ubierz -
- Nie lubisz jak chodzę w samych bokserkach - zapytał unosząc brew do góry
- Owszem lubię, ale pomyśl, jeżeli ktoś wejdzie pomyśli sobie nie wiadomo co - zaśmiałam się patrząc mu prosto w oczy.
- A niech sobie myśli - kontynuował i zaczął się do mnie zbliżać. Nasze usta dzieliły centymetry, chciałam tego pocałunku tak jak i on, ale żadne nie miało wcześniej odwagi żeby to zrobić, zupełnie jak dzieci, po paru sekundach nasze wargi złączyły się. Trwaliśmy w tym pocałunku parę dobrych minut. Gdy już brakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie, a ja spuściłam wzrok na dół i kierowałam się ku drzwiom. W ostatniej chwili Louis chwycił mnie za rękę.
- Hej co jest ? Chciałaś mnie o coś zapytać - powiedział
- A... nie już nic - odpowiedziałam w sumie zapomniałam, a w dodatku speszyłam się tym pocałunkiem i miałam ochotę wyjść.
- Poczekaj - zawołał
- Na co ? - zapytałam
- Tylko m,i nie mów, że to nic dla Ciebie nie znaczyło - rzekł spanikowany
* Oczami Sylvii *
Wparowałam do szpitala. Powtórka z przed tygodnia, pielęgniarki się patrzyły na mnie z miną ' oddział psychiatryczny w drugą stronę'. Aston już siedział na łóżku z wypisem w ręku.
- Hej kochanie - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Tak cholernie tęskniłem - odpowiedział mój narzeczony - Ślicznie wyglądasz -
- Dziękuję. Ja jeszcze bardziej, ale teraz już wszystko co najgorsze za nami - rzekłam i musnęłam jego usta.
- Właśnie co do najgorszego, to co się dzieje z Harrym ? Widziałaś się z nim? - zapytał, a ja nie wiedziałam czy mu powiedzieć prawdę, z jednej strony nie chciałam go okłamywać, ale z drugiej nie chciałam go stresować. Zaryzykowałam.
- Tak widziałam się. Dzisiaj rano stał koło samochodu i pytał czy może jechać ze mną do Ciebie. Nic więcej na jego temat nie wiem, bo nie mieszkał z nami w hotelu, jak dobrze myślę to nocował gdzieś po parkach, bo najlepiej nie wyglądał. Nie gniewaj się -
- Coś Ty na Ciebie ? Wiesz.. tak się zastanawiam czy mu nie wybaczyć - powiedział po namyśle Aston
- Przepraszam co ? Nawet mi się nie waż. Koleś nawet nie przyszedł Cię przeprosić za to, że próbował odebrać Ci życie, a ty mu tak ot wybaczysz ? - próbowałam mu spokojnie wytłumaczyć, chociaż mi się to nie udawało.
- Przemyślałem parę spraw i on nie robił tego po trzeźwemu - kończył swoją wypowiedź Ast biorąc mnie na swoje kolana i siadając na łóżku szpitalnym.
- Posłuchaj, po pijanemu mówi i robi się wszystko co się chce po trzeźwemu. Jeżeli Hazza przyjdzie i Cię przeprosi to wtedy możemy negocjować, a jak nie to zapomnij, zrozumiano ? -
- Tak jest ! - uśmiechnął się Aston - Chyba masz rację -
- Ja zawsze mam rację - odwzajemniłam uśmiech i zatopiłam się w jego czekoladowych oczach.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi Ciebie brakowało - powiedział i zaczął namiętnie całować
* Oczami Kingi *
- Lou ! Musimy pogadać - krzyknęłam do Louisa który brał prysznic
- Już wychodzę słonko - odezwał się. Uwielbiałam jak tak do mnie mówił, chociaż nie byliśmy parą. Nie zaprzeczam, ale chciałabym zacząć wszystko od nowa. Naprawić nasze błędy które popełniliśmy wcześniej, wtedy byliśmy za młodzi na miłość.
- Takk ? - zapytał wychodząc z łazienki i wycierając głowę ręcznikiem.
- Po pierwsze to się ubierz -
- Nie lubisz jak chodzę w samych bokserkach - zapytał unosząc brew do góry
- Owszem lubię, ale pomyśl, jeżeli ktoś wejdzie pomyśli sobie nie wiadomo co - zaśmiałam się patrząc mu prosto w oczy.
- A niech sobie myśli - kontynuował i zaczął się do mnie zbliżać. Nasze usta dzieliły centymetry, chciałam tego pocałunku tak jak i on, ale żadne nie miało wcześniej odwagi żeby to zrobić, zupełnie jak dzieci, po paru sekundach nasze wargi złączyły się. Trwaliśmy w tym pocałunku parę dobrych minut. Gdy już brakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie, a ja spuściłam wzrok na dół i kierowałam się ku drzwiom. W ostatniej chwili Louis chwycił mnie za rękę.
- Hej co jest ? Chciałaś mnie o coś zapytać - powiedział
- A... nie już nic - odpowiedziałam w sumie zapomniałam, a w dodatku speszyłam się tym pocałunkiem i miałam ochotę wyjść.
- Poczekaj - zawołał
- Na co ? - zapytałam
- Tylko m,i nie mów, że to nic dla Ciebie nie znaczyło - rzekł spanikowany
niedziela, 11 listopada 2012
52.)
Dojechałam do szpitala. O dziwo cała. Leciałam na salę jak jakaś nienormalna, ale to cała ja. Wparowałam na salę, Ast jeszcze spał. Siadłam koło niego i chwyciłam jego dłoń, na moje nieszczęście albo i szczęście, obudził się.
- Hej kochanie ? Jak tam lepiej ? - zapytałam
- Taaaak - odpowiedział przeciągając się i biorąc do ręki butelkę wody.
- Nie mogę się doczekać kiedy będziemy już tylko razem - powiedziałam
- Co masz namyśli ? -
- Nie udawaj - zaśmiałam się
- Przepraszam, a co Ci teraz przeszkadza ? - zapytał ponownie, a do sali weszła reszta JLS.
- Właśnie oni - dokończyłam, a Ast się tylko zaśmiał
- Ale co my ? - zapytał Reesh
- Wy... jesteście najcudowniejszymi chłopakami na świecie - powiedziałam żeby go zmylić.
- Ekhem - krztusił się Aston, a ja udawałam że nie widzę
- Ekhem..., Sylvia..., ekhem - ciągnął i machał mi tak śmiesznie przed oczami, że wybuchłam śmiechem.
- Co się stało ? - zapytałam
- A ja to co, niewolnik jakiś ? -
- Przepraszam słoneczko - przytuliłam go i musnęłam jego usta
- Lepiej ? -
- Znacznie - odparł i uśmiechnął się najpiękniej jak umiał
- Wiedziałem, ze tak będzie. Nie możesz dłużej leżeć w tym szpitalu ? - odezwał się JB
- O co chodzi, bo nie rozumiem ? - zapytał Ast
- O to, że ordynator powiedział, ze wychodzisz za tydzień, ale ja nie zniosę tego jak Ty się non stop całujesz z Sylvią - skończył
- A ja myślałam, że tylko Ori ma na tym punkcie obsesję - zaśmiałam się
- Jak widać nie tylko on -
- Kolego, a mam Ci przypomnieć jak to z Chloe się całujecie ? Tylko nie robicie teraz tego tak często, bo nie macie czasu. Nie chcę wiedzieć jakby to wszystko wyglądało gdyby nagle dostała wolne... - powiedział Aston
- Haha. O boże z kim ja żyję - chwyciłam się za głowę
- Yo what's up it's JB, hi I'm Marvin, what's good it's Oritse, You should boy Aston and we're JLS - powiedział jednym tchem Marv
- Narzeczona, stylistka i przyjaciółka w jednym. Miło mi - krzyknęłam Marvinowi do ucha, a Rochelle zaczęła się śmiać. Pogadałam jeszcze z Astonem i pożegnałam się, bo jak zawsze lekarz powiedział, że on teraz musi odpoczywać.
* Tydzień później *
Doczekałam się dnia, w którym Ast miał wyjść ze szpitala. Już z samego rana chodziłam ucieszona. Poszłam na dół do restauracji zjeść śniadanie po czym wzięłam prysznic i ubrałam mój ulubiony zestaw . Chciałam jakoś się wyróżnić w tym dniu i ubrałam spódniczkę, fakt może trochę krótka, ale co tam. Wzięłam kluczyki od samochodu Zayn'a i ruszyłam na parking. Nagle za sobą usłyszałam głos:
- Sylvia ? Mogę jechać z Tobą ? - kroś zapytał. Odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak... Harrego. Był cały poszarpany, z resztą tak jak jego ciuchy, wyglądał jak najgorszy menel.
- Harry ? Co Ty tu robisz ? - zapytałam, ale on tylko powtórzył pytanie.
- Sylvia mogę jechać z Tobą ? -
- Myślisz, że mnie weźmiesz na litość ? Nie jestem kretynką ! Powiedziałam Ci już co o Tobie myślę, nie chcę Cię znać ! - powiedziałam i pojechałam w stronę szpitala. Przez tego idiotę straciłam humor, ale teraz najważniejsze to co między mną i Astonem.
* Oczami Harrego *
Boże jaki ja jestem głupi. Cały czas popełniam te same błędy. Nie wiem czy mi wybaczy, ale musze coś zrobić w tej sprawie. Nie będę się bacznie przyglądał jak im się powodzi. Nie chce psuć ich związku, ale też nie chce być ich wrogiem, muszę odzyskać zaufanie Sylvii, zaufanie ich obojga. I już wiem co zrobię ...
- Hej kochanie ? Jak tam lepiej ? - zapytałam
- Taaaak - odpowiedział przeciągając się i biorąc do ręki butelkę wody.
- Nie mogę się doczekać kiedy będziemy już tylko razem - powiedziałam
- Co masz namyśli ? -
- Nie udawaj - zaśmiałam się
- Przepraszam, a co Ci teraz przeszkadza ? - zapytał ponownie, a do sali weszła reszta JLS.
- Właśnie oni - dokończyłam, a Ast się tylko zaśmiał
- Ale co my ? - zapytał Reesh
- Wy... jesteście najcudowniejszymi chłopakami na świecie - powiedziałam żeby go zmylić.
- Ekhem - krztusił się Aston, a ja udawałam że nie widzę
- Ekhem..., Sylvia..., ekhem - ciągnął i machał mi tak śmiesznie przed oczami, że wybuchłam śmiechem.
- Co się stało ? - zapytałam
- A ja to co, niewolnik jakiś ? -
- Przepraszam słoneczko - przytuliłam go i musnęłam jego usta
- Lepiej ? -
- Znacznie - odparł i uśmiechnął się najpiękniej jak umiał
- Wiedziałem, ze tak będzie. Nie możesz dłużej leżeć w tym szpitalu ? - odezwał się JB
- O co chodzi, bo nie rozumiem ? - zapytał Ast
- O to, że ordynator powiedział, ze wychodzisz za tydzień, ale ja nie zniosę tego jak Ty się non stop całujesz z Sylvią - skończył
- A ja myślałam, że tylko Ori ma na tym punkcie obsesję - zaśmiałam się
- Jak widać nie tylko on -
- Kolego, a mam Ci przypomnieć jak to z Chloe się całujecie ? Tylko nie robicie teraz tego tak często, bo nie macie czasu. Nie chcę wiedzieć jakby to wszystko wyglądało gdyby nagle dostała wolne... - powiedział Aston
- Haha. O boże z kim ja żyję - chwyciłam się za głowę
- Yo what's up it's JB, hi I'm Marvin, what's good it's Oritse, You should boy Aston and we're JLS - powiedział jednym tchem Marv
- Narzeczona, stylistka i przyjaciółka w jednym. Miło mi - krzyknęłam Marvinowi do ucha, a Rochelle zaczęła się śmiać. Pogadałam jeszcze z Astonem i pożegnałam się, bo jak zawsze lekarz powiedział, że on teraz musi odpoczywać.
* Tydzień później *
Doczekałam się dnia, w którym Ast miał wyjść ze szpitala. Już z samego rana chodziłam ucieszona. Poszłam na dół do restauracji zjeść śniadanie po czym wzięłam prysznic i ubrałam mój ulubiony zestaw . Chciałam jakoś się wyróżnić w tym dniu i ubrałam spódniczkę, fakt może trochę krótka, ale co tam. Wzięłam kluczyki od samochodu Zayn'a i ruszyłam na parking. Nagle za sobą usłyszałam głos:
- Sylvia ? Mogę jechać z Tobą ? - kroś zapytał. Odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak... Harrego. Był cały poszarpany, z resztą tak jak jego ciuchy, wyglądał jak najgorszy menel.
- Harry ? Co Ty tu robisz ? - zapytałam, ale on tylko powtórzył pytanie.
- Sylvia mogę jechać z Tobą ? -
- Myślisz, że mnie weźmiesz na litość ? Nie jestem kretynką ! Powiedziałam Ci już co o Tobie myślę, nie chcę Cię znać ! - powiedziałam i pojechałam w stronę szpitala. Przez tego idiotę straciłam humor, ale teraz najważniejsze to co między mną i Astonem.
* Oczami Harrego *
Boże jaki ja jestem głupi. Cały czas popełniam te same błędy. Nie wiem czy mi wybaczy, ale musze coś zrobić w tej sprawie. Nie będę się bacznie przyglądał jak im się powodzi. Nie chce psuć ich związku, ale też nie chce być ich wrogiem, muszę odzyskać zaufanie Sylvii, zaufanie ich obojga. I już wiem co zrobię ...
piątek, 2 listopada 2012
51.)
Piosenka, która towarzyszyła mi, gdy pisałam :D włącz
Jechaliśmy dobre 45 minut, gdy wreszcie znaleźliśmy się w hotelu.
- Poczekaj na mnie 5 minut, zarezerwuję pokój - powiedziała Kinga
- Hej przecież możesz u mnie spać - zaśmiałem się - No chyba, że się mnie boisz - dodałem po chwili
- No chyba sobie żartujesz ?! Ja się mam Ciebie bać ? Haha dobre sobie -
- A założysz się, że nie wytrzymasz ze mną w jednym pokoju ? - próbowałem jej dopiec, ale tak, żeby jednak poszła razem ze mną.
- No to patrz - powiedziała i wzięła swoje walizki - Jaki masz numer pokoju ? -
- 68 -
- Haha nie mów, że Harry ma 69 - zaczęła się nagle śmiać
- Owszem, a o co chodzi ? - zapytałem
- Słyszałam coś nie coś o tym. Zaskakująca historia. On naprawdę lubi tą liczbę ze względu na ... no wiesz co ? -
- Haha takk. On ją uwielbia. No co z nim zrobisz jak taki jest -
- Chodźmy już - zarządziła dziewczyna
- Pozwól, że wezmę twoje walizki -
- Ten sam dżentelmen co kiedyś - rozmarzyła się
- Pamiętasz tamte czasy, gdy byliśmy.. ?- zapytałem,a le miałem ochotę pierdolnąć się o ścianę, przecież mogłem wszystko spieprzyć.
- Razem ? Tak pamiętam, powinnam mieć do Ciebie o tamto żal, ale... -
- Ale co ? - zapytałem, bo widocznie dziewczyną nie chciała mi wszystkiego powiedzieć.
- Nic takiego, pogadamy potem ok ? Jestem trochę zmęczona i nie marzę o niczym innym jak o kąpieli i spaniu, tyle się dzisiaj wydarzyło - mówiła wchodząc do pokoju
- Dobrze, ale trzymam Cię za słowo. Chcesz coś zjeść, bo idę po kolację na dół - zapytałem
- Byłam bym ci wdzięczna - odpowiedziała i poszła do łazienki, a ja ruszyłem w stronę restauracji.
* Oczami Sylvii *
Postanowiliśmy wszyscy wrócić do hotelu, Ja pojechałam z Resshem, Pati, JB i Chloe, Zayn, Parrie, Hazza i Niall razem, a Danielle i Liam pojechali jeszcze do galerii. Byłam wykończona tymi przeżyciami, ale musiałam być dzielna za nas wszystkich. Było miło z ich strony, że nas wspierali. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżku, nawet nie zdążyłam się wymyć, bo zasnęłam.
* Rano *
Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Po 30 minutach wyglądałam mniej więcej tak . Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju Zayn'a.
- Hej sorka, że Cię budzę, ale mam sprawę - powiedziałam do mulata
- Spoko nie obudziłaś nas - zaśmiał się. Taaa bo mu uwierzę - Co to za sprawa ? -
- Pasuje pożyczyć mi samochód do szpitala -
- Dasz radę jechać ? -
- Tak już wszystko ok - rzekłam
- Są na stoliku, tylko uważaj na siebie ! - krzyknął jak wychodziłam z pokoju
- Na siebie czy na samochód ? - zaśmiałam się i wyszłam w stronę zaparkowanego samochodu.
Jechaliśmy dobre 45 minut, gdy wreszcie znaleźliśmy się w hotelu.
- Poczekaj na mnie 5 minut, zarezerwuję pokój - powiedziała Kinga
- Hej przecież możesz u mnie spać - zaśmiałem się - No chyba, że się mnie boisz - dodałem po chwili
- No chyba sobie żartujesz ?! Ja się mam Ciebie bać ? Haha dobre sobie -
- A założysz się, że nie wytrzymasz ze mną w jednym pokoju ? - próbowałem jej dopiec, ale tak, żeby jednak poszła razem ze mną.
- No to patrz - powiedziała i wzięła swoje walizki - Jaki masz numer pokoju ? -
- 68 -
- Haha nie mów, że Harry ma 69 - zaczęła się nagle śmiać
- Owszem, a o co chodzi ? - zapytałem
- Słyszałam coś nie coś o tym. Zaskakująca historia. On naprawdę lubi tą liczbę ze względu na ... no wiesz co ? -
- Haha takk. On ją uwielbia. No co z nim zrobisz jak taki jest -
- Chodźmy już - zarządziła dziewczyna
- Pozwól, że wezmę twoje walizki -
- Ten sam dżentelmen co kiedyś - rozmarzyła się
- Pamiętasz tamte czasy, gdy byliśmy.. ?- zapytałem,a le miałem ochotę pierdolnąć się o ścianę, przecież mogłem wszystko spieprzyć.
- Razem ? Tak pamiętam, powinnam mieć do Ciebie o tamto żal, ale... -
- Ale co ? - zapytałem, bo widocznie dziewczyną nie chciała mi wszystkiego powiedzieć.
- Nic takiego, pogadamy potem ok ? Jestem trochę zmęczona i nie marzę o niczym innym jak o kąpieli i spaniu, tyle się dzisiaj wydarzyło - mówiła wchodząc do pokoju
- Dobrze, ale trzymam Cię za słowo. Chcesz coś zjeść, bo idę po kolację na dół - zapytałem
- Byłam bym ci wdzięczna - odpowiedziała i poszła do łazienki, a ja ruszyłem w stronę restauracji.
* Oczami Sylvii *
Postanowiliśmy wszyscy wrócić do hotelu, Ja pojechałam z Resshem, Pati, JB i Chloe, Zayn, Parrie, Hazza i Niall razem, a Danielle i Liam pojechali jeszcze do galerii. Byłam wykończona tymi przeżyciami, ale musiałam być dzielna za nas wszystkich. Było miło z ich strony, że nas wspierali. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżku, nawet nie zdążyłam się wymyć, bo zasnęłam.
* Rano *
Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Po 30 minutach wyglądałam mniej więcej tak . Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju Zayn'a.
- Hej sorka, że Cię budzę, ale mam sprawę - powiedziałam do mulata
- Spoko nie obudziłaś nas - zaśmiał się. Taaa bo mu uwierzę - Co to za sprawa ? -
- Pasuje pożyczyć mi samochód do szpitala -
- Dasz radę jechać ? -
- Tak już wszystko ok - rzekłam
- Są na stoliku, tylko uważaj na siebie ! - krzyknął jak wychodziłam z pokoju
- Na siebie czy na samochód ? - zaśmiałam się i wyszłam w stronę zaparkowanego samochodu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)