środa, 21 listopada 2012

54.)

- Kogo Ty ze mnie robisz ? Pierwszą lepszą dziwkę, która całuje się tylko tak ot ? Dzięki, a myślałam, że jesteś tym samych Louisem co kiedyś, zawiodłam się na Tobie -powiedziałam ze łzami w oczach i chciałam uciec.
- Jeżeli nie jestem dla Ciebie tamtym Louisem to pomóż mi go odnaleźć - odparł chłopak trzymając mnie za rękę i znów próbując pocałować.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam
- Bądź tylko moja - wyszeptał mi do ucha, tak, że przeszedł mnie dreszcz.
- A co jeżeli nam nie wyjdzie ? - 
- Spróbujmy - dokończył, a nasze usta znowu się złączyły 

* Oczami Sylvii *
- Ty mnie tu nie zmywaj całusem, bo to nic nie da - powiedziałam do Astona 
- Czyli mam mu nie wybaczać ? - zapytał
- Rób jak chcesz - udałam obrażoną i zeszłam z jego kolan
- Dobrze kochanie, na razie mu nie wybaczę, dobrze ? - rzekł i przysunął się do mnie, zaczynając muskać moją szyję.
- To nie chodzi o to czy masz mu wybaczać czy nie. On próbował Cię zabić, pomyśl jakby jednak to zrobił? Co ja bym wtedy zrobiła ? Pomyślałeś o mnie ? - pytałam ze łzami w oczach
- Przepraszam - wydusił z siebie z opuszczoną głową - Masz rację, za dużo mnie to kosztowało, żeby mu teraz tak uszło na sucho. - 
- Widzisz i już zaczynasz myśleć - zaśmiałam się
- Ej ! Co to miało znaczyć ?! - 
- Nic, nic. Zbieraj się, idziemy do domu - zarządziłam, ale nagle do sali wparował Reesh z Pati.
- A wy przepraszam do kogo ? - zapytał Aston
- Powiedzmy, że do Ciebie. Przyjechaliśmy Cię odwiedzić, ale nie na długo. Mamy dla was informację. Po pierwsze, jak już wiesz to nie występujemy przez 6 miesięcy, ale nie bój żaby jakieś wywiady nam jeszcze zostały. Druga wiadomość jest taka, że chcieliśmy z tego skorzystać z Pat i wyjeżdżamy do jej rodziny do Polski ! - 
- Że co ? - stanęłam jak wyryta - Ale jak to do ... Polski ? - 
- Tak jakoś nas zebrało. Wiesz Reesh chce zobaczyć jak tam jest, a właśnie mamy taką okazję, więc korzystamy - powiedziała Patricia
- Sylvia chciała powiedzieć, żebyście jechali i niczym się nie przejmujcie. Doznała chwilowego szoku - poparł ją Ast
- Taaaa - wykrztusiłam po chwili, a nasi zakochańce dali nam po całusie i uciekli na samolot. Za natomiast wzięłam walizkę Astona i kierowałam się ku drzwiom, niestety jego duma nie pozwoliła mi jej nieść.
- Gdzie jest samochód ? - zapytał
- Dobre pytanie - odpowiedziałam, ale jednak po chwili ocknęłam się i już siedzieliśmy w samochodzie. W drodze do hotelu zahaczyłam o jakiś bar i wzięłam kawę na wynos, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Wracamy do UK ? - zapytałam wchodząc z powrotem do auta.
- Tak, zdecydowanie tak - poparł mnie mój narzeczony i pocałował w policzek. Resztę drogi spędzliśmy w milczeniu, może nie do końca, bo Aston trzymał rękę na moim kolanie co mnie troszeczkę rozpraszało. Zaparkowałam samochód pod hotelem i pomogłam Astonowi zanieść rzeczy do pokoju.
- To ja pójdę zamówić najbliższy lot do Londynu ok ? - powiedziałam wchodząc do pokoju
- Nie - odparł i zaczął mnie całować, ale nagle...

2 komentarze:

  1. ejjj no! dlaczego zakończyłaś w takim momencie?? grrr! co albo kto mógł im przerwać tak słodką sytuację?? no kto?? oby tylko to nie był Harry :D
    no i pięknie, nasze gołąbeczki polecą sobie do Polski ^_^
    cieszę się, że Kinga zgodziła się być ponownie z Lou :D niech miłość między nimi kwitnie *_*
    czekam na kolejny rewelacyjny rozdział!
    KOCHAM! <3333 ;******

    OdpowiedzUsuń
  2. Kinga i Lou <3 kocham ;D
    Czemu zakończyłaś w takim momencie? Buuu ;( Jak to będzie Harry to nie wiem co zrobię ;p
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń