wtorek, 11 grudnia 2012

57.)

* Oczami Kingi *
Louis wyszedł, a ja poszłam się przebrać w to . Strasznie byłam ciekawa co kombinują. Zadzwoniłam jeszcze do Klaudii, żeby mi pomogła i chciałam się jej zwierzyć. Sylvii nie chciałam martwić, bo ona sama miała dość swoich problemów.
- Halo ? - odezwała się Tuśka
- Hej. Nie mam dużo czasu, więc się streszczam. Pomożesz mi w jednej bardzo ważnej dla mnie rzeczy ? -
- Ale o co chodzi ? -
- Nie mam czasu, pomożesz czy nie ? -
- Dobra jestem za 15 minut -
- Ok, pa -
Dobra Tuśka mi pomoże nie będzie źle. Mam tylko nadzieję, że u niej 15 minut nie trwa godzinę.
- Ok jestem, o co chodzi ? -
- Będziemy szpiegować Louisa - powiedziałam, wzięłam torebkę i podążałam w kierunku schodów.
- Że co ?? Co Ty kombinujesz ?! - pytała
- Ja ?! Chyba on ! Właśnie chcę się dowiedzieć o co chodzi. Resztę powiem Ci w drodze -
- Ok, ale nie mogłaś przyjść do mnie tylko musisz dzwonić ? Masz pokój obok ! -
- A co ja nogi na loterii wygrałam ? -

* Oczami Sylvii *
- Szczerze mówiąc to się bałam o niego - powiedziałam do Astona chociaż wiedziałam, że będzie troszeczkę zazdrosny.
- Ja też, ale cieszmy się, że nie zrobił nic głupiego -
- Zrobił ! Pojechał do tej zasranej Flack ! Nienawidzę ludzi, którzy wykorzystują drugich do lansowania się, chociaż 538927393 twoich żon twierdzi, że tylko dlatego z Tobą jestem - zaśmiałam się.
- I tu się mylisz, bo ja mam 538927394 żon. Haha 1:0 dla mnie - kpił sobie ze mnie Ast.
- Możliwe, ale tą ostatnią żoną jestem ja i sądzę inaczej 1:1 -
- Cholera ! Wygrałaś ! -
- Ja zawsze wygrywam - powiedziałam.
- Nie sądzę. Co ostatnio wygrałaś ? - zapytał.
- Oświadczyny od najlepszego mężczyzny na świecie - dokończyłam i musnęłam jego usta, ale Aston tak się przyssał, że zamieniło się to w namiętny pocałunek.
- Dobra wystarczy tych przyjemności - rzekłam, gdy się oderwałam od niego.
- To dopiero początek - poinformował mnie i zaczął się dobierać.
- ASTON ! - krzyknęłam, ale tylko to zdążyłam to zrobić, bo teraz to on wygrał.

* Oczami Kingi *
Coraz bardziej zaczęło mnie coś przekonywać, że Lou może mnie zdradzać. Nie wiem co to było, ale chciałam to w sobie zabić, nie chciałam pozwolić świadomości manipulować sobą.
- Ciekawe co ta suka od niego chce - zapytała mnie Klaudia.
- Żebym ja to wiedziała - przedrzeźniałam ją, gdy już wychodziłyśmy z samochodu.
Poszłyśmy pod London Eye i ukryłyśmy się za jakimś budynkiem. Zauważyłam ich. Ona ubrana w biały płaszcz i ciemne okulary. Pewnie nie chciała, żeby ktoś ją zauważył.
- Muszę się przysunąć bliżej, żeby coś usłyszeć - mówiłam po cichu do Tuśki.
- Dawaj może nas nie zauważą - powiedziała, a ja usłyszałam kawałek rozmowy.
- Spieprzyłeś wszystko ! - mówiła Eleanor, o ile mogliśmy to nazwać mówieniem.
- Kobieto to nie tylko moja wina. Nie jesteś święta. Ustalamy na twoje warunki i po sprawie - mówił Lou
- Żałosny jesteś ! Chcesz żyć w trójkę ? Ciekawe co na to powie twoja nowa dziewczyna ? -
- Ona nie może się na razie o tym dowiedzieć, rozumiesz ? Będziemy to ukrywać - podniósł głos Louis.
I dalszej rozmowy nie usłyszałam, bo jak na złość potknęłam się i oczywiście ' para ' jak przypuszczałam ujrzała mnie. Lou wystraszył się, a ja ze łzami w oczach uciekłam do samochodu.

* Oczami Tuśki *
Kinga się w pewnym momencie potknęła. Niestety została zauważona prze Louisa i Eleanor.  Widziałam tylko, że miała łzy w oczach. Tak jak ona przypuszczałam, że Lou chce żyć w miłosnym trójkącie.
- Ty świnio ! - podeszłam do Lou i walnęłam mu z liścia
- O co ci chodzi ? - zapytał
- O ten tramwaj co nie chodzi ! Ona wszystko słyszała. I to jest twoje nowe życie z Kingą ? Jesteś zwykłem skurwielem  ! - dokończyłam i pobiegłam za Kingą.
- Nawet nie wiecie o co chodzi - krzyczał za mną
- Wystarczy, że mamy uszy - odpowiedziałam i już się nie odwracałam.

* Oczami Astona *
Leżeliśmy na łóżku. Sylvia spałą wtulona we mnie. Nie chciałem jej budzić, ale trzeba było się pakować. Próbowałem się wydostać spod jej objęć.
- Nie śpię - powiedziała
- Słodko wyglądałaś... , cały czas wyglądasz bosko. Kocham Cię - powiedziałem, a ona dała mi buziaka.
- Ja Ciebie też. My tu sobie tak leżmy, ale najwyższa chyba pora się pakować. - rzekła
- Dobrze mi tu z Tobą. Poleżmy jeszcze chwilę - powiedziałem bawiąc się jej włosami, bo głowę miała na mojej klatce piersiowej.
- Ty leżysz ja idę pakować wszystko - oświadczyła mi i wyszła z łóżka.
- Pomogę Ci -
- Nie, nie. Ty masz odpoczywać  -
- Przed chwilą jakoś nie odpoczywałem i jestem cały -
- Oj Ty ! To dla Ciebie nie był odpoczynek ? - zaśmiała się i walnęła mnie poduszką. Wiadomo było o jaką dyscyplinę nam chodzi :D
- Za karę księżniczko, leżysz tu ze mną jeszcze 15 minut -
- Chyba śnisz - wyśmiała mnie własna narzeczona.
- To patrz - powiedziałem i zacząłem ją gonić po pokoju, ale jak na złość zadzwonił telefon.
- Słucham - odebrałem
- Stary wbijaj na skype - darł się Marv do telefonu.
- Ale po co ? -
- Nie pytaj tylko właź -
- Ok, trzymaj się -
I jak mi kazał tak zrobiłem. On oczywiście czekał z Rochelle.
- Ok słyszysz ? Jest tam koło Ciebie gdzieś Sylvia ? -
- Tak a co ? - zapytałem
- Hej - powiedziała moja kochana do kamery.
- Cześć, cześć. Nie mamy czasu więc od razu do rzeczy - zaczęła Roch. - Przepraszamy Was na wstępie, że tak przez skype'a , ale nie wiemy kiedy będziecie w UK i po za tym zależny nam na czasie - ciągnęła
- Ok szybko gadaj, bo umieram - śmiała się Syl
- Czy zaszczycilibyście nas waszą obecnością na naszym ślubie jako świadkowie ? - zapytali razem
- No tak, przecież tak sie umawialiśmy - stwierdziłem
- Nie zrozumieliśmy się - rzekł Marv
- Jak to ?
- No, bo ślub jest w tą sobotę !! -
- Co ?? A co dzisiaj jest ? - panikowałem
- Aston miał na myśli gratulacje dla Was gołąbeczki i oczywiście,  że będziemy - powiedziała moja narzeczona.
- Dlaczego tak wcześnie ? - pytałem
- A wiesz, bo... Rochelle jest w ciąży -
- Teraz to mnie zaskoczyłeś ! Tym bardziej gratulacje ! - krzyczałem do monitora, a dziewczyny wymieniły uśmiechy.

- To do soboty ! Resztę wyślę Wam sms'em -
- Ok paaa ! - na tym zakończyliśmy rozmowę.
- Kochanie pakujemy się ! - zarządziłem
- Najpierw to Ty się ubierz - zaśmiała się

3 komentarze:

  1. Hahah . :D
    Meega . < 3
    Jak ja uwielbiam czytać Twojego bloga . :) :*

    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział . :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Brrr zdenerwowałam się. Ciekawe o co chodzi z Eleanor. Louis napewno nie chce z nią być, przynajmniej mam taką nadzieję ;)
    Końcówka świetna! <3
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no no, to się porobiło między Lou i Kingą.. niedobrze ;c ale Tommo mógłby jej wyjaśnić o co chodzi i nie byłoby tej całej sytuacji.
    awwwww Ast i Sylvia! <333 ich rozmowa o 'żonach' mnie rozwaliła :D no i ślub Marvina i Roch *_* będzie party hard! :D:D
    czekam na next! ;**

    OdpowiedzUsuń