niedziela, 27 stycznia 2013

64.)

- A kto mi pomoże ? - zapytał Ast
- Ty to raczej powinieneś pomóc Marvinowi - odparłam, a on się uśmiechnął.
- Ok, ok już wstaje - zaczął krzyczeć, gdy ciągnęłam go za bródkę. Jednym słowem nie znosił tego.
- To do potem niedźwiadku - zaśmiałam się kierując się do drzwi. Zeszłam do pokoju gdzie już wszystko miało się odbywać. Fryzjerka czesała Chloe, a kosmetyczka malowała.
- Hej - odezwała się dziewczyna JB'iego.
- Cześć - uśmiechnęłam się, w ogóle cały dzień byłam jakaś wesoła, myśląc, że za niedługo ja będę na miejscu Rochelle.
- Cześć jestem Anne, jak uczeszę Chloe będzie Twoja kolej. Rochelle ma być na końcu, bo będzie kamerowana podczas tego, z resztą Was też troszkę nakręcimy - powiedziała fryzjerka. Przytaknęłam na znak zrozumienia, gdy nagle wparował kamerzysta. Przedstawiliśmy się sobie i zaczęliśmy zabiegi.
- Kto jest pierwszą drużką ? - zapytał Rob, kamerzysta.
- Ja - powiedziałam z entuzjazmem w głosie.
- Świetnie, Roch wspominała, że będziesz przy ubieraniu ? -
- Tak, tak mówiła -
- Wspaniale - podskoczył. Jakiś dziwny był, ale nie chciałam być wścibska.
- Skończyłam teraz Sylvia. Siadaj - popatrzyła na mnie Anne i wskazała na fotel. Kamerzysta uruchomił kamerę i zaczął kręcić, raz mnie, a raz dziewczyny które przypatrywały się mi. Czułam się jakby to miał być mój własny ślub.
- Fajnie jak tak ktoś ci robi koło głowy - powiedziałam, żeby zagłuszyć ciszę, która panowała przez dłuższą chwilę.
- Na końcu zobaczysz efekt i stwierdzisz czy ci się podoba, celowo nie chciałam tu lusterka - rozmawiała ze mną dziewczyna. Była całkiem sympatyczna, gdy oddaliła się na chwilę w poszukiwaniu prostownicy, ktoś podszedł od tyłu i pocałował mnie w policzek.
- Aston co Ty tu robisz ? -
- Patrzę na moją wspaniałą narzeczoną - pocałował mnie jeszcze raz, a kamerzysta dalej kamerował. Aston grzecznie przywitał się z panną młodą i drugą drużką, pogadał z nami po czym wyszedł żegnając się buziakiem. Słodki był, czasami aż za słodki.
- Dobra znalazłam - krzyknęła Ann i wzięła się do roboty. Po 15 minutach skończyła, a ja byłam mega zadowolona z mojej fryzury. Rochelle postanowiła lekko zakręcić końcówki.
- Kobietki, wyglądacie wspaniale. Jestem z siebie dumna, jestem z nas dumna - powiedziała w imieniu kosmetyczki.  - Bawcie się dobrze - uśmiechnęły się, złożyły życzenia Rochelle i wyszły. My wraz z kamerzystą poszłyśmy do pokoju gdzie miała sie ubierać.

* Oczami Harrego *


- Szlak by to trafił ! - kląłem od rana .
- Stary co się dzieje ? - zapytał mnie Zayn.
- Nie mogę sobie poradzić z tym krawatem -
- Ty się tak nie denerwuj, bo Ci na dobre nie wyjdzie. Chodzi o Sylvię ? Boisz się znowu ją spotkac ? -
 - A ty byś się nie bał ? Ja jestem bardziej wkurzony, bo będę musiał ją oglądać z tym jej Astonem, który nie wydaje mi się być ładniejszy ode mnie. Przepraszam jak to ona powiedziała w tym wywiadzie ? ' Codziennie rano, gdy się budze patrzę na najpiękniejszego mężczyznę na świecie. Zawsze miałam słabość do brązowych oczu i bródki. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. ' - stwierdziłem próbując udawać jej głos.
- Wiesz my mulaci już tak mamy - zadrwił sobie
- Dzięki, miałeś mnie pocieszać, a nie dołować -
- Sory. Ty ją dalej kochasz, prawda ? -
- Jak pojebany. Nie widzę świata poza nią -
- Słuchaj tylko się nie wygłupiaj na tym weselu i jak ona nie będzie chciała z Tobą rozmawiać to olej to, bo nie bedę się dziwił jak tak postąpi, zrobiłeś jej mega świństwo. Po prostu nie rozwal ślubu Marvina i związku Sylvii. Weź sobie do myśli, że ona za niedługo też będzie stała w sukni slubnej przed ołtarzem z Astonem. - radził mulat
- Nie chcę dopuścić to do swojej myśli, ale muszę. Wiem gdybym tylko cofnął czas ... -
- Uwierz mi postąpił byś tak samo, znam Cię. Teraz jest ważne tylko to, że oni Ci wybaczyli, nie wiem jakim cudem, ale wybaczyli. -
- Spróbuje udwać, że jest dobrze. Dla niej - postanowiłem.

* Oczami Sylvii *


- Drużki, możecie iść się ubrać. Macie 30 minut. Wyrobicie się ? Aha i Rochelle ty ubierz sukienkę, ale nie zasuwaj z tyłu. - powiedział kamerzysta.
- Powinnyśmy się wyrobić - krzyknęłam wychodząc z pokoju. Na korytarzu spotkałam się z moim narzeczonym.
- Czy pan mnie śledzi ? - zapytałam dla żartu.
- Owszem - wziął mnie na ręcę - Juz pierwszego dnia gdy panią ujrzałem, wiedziałem, że jest pani tą jedyną. Widziałem w pani moją dziewczynę, narzeczoną, żonę, matkę moich dzieci, kochankę, a przede wszystkim najcudowniejszą kobietę na świecie. - mówił, a ja się zaśmiałam. Weszliśmy do pokoju.
- Dobrze wystarczy - stwierdziłam - Niech mnie pan postawi na ziemii. Nie znamy się - uśmiechnęłam się do niego sięgając po sukienkę.
- Jeżeli pani chce to możemy się poznac -
- Aston ja mam narzeczonego ! - walnęłam go niby lekko w ramię pokazując pierścionek.
- Ooo zna pani moję imię. Czuję między nami chemię . -
- A ja czuje, że jak zaraz nie będę gotowa to dostanę niezły ochrzan od kamerzysty. Ty z resztą też. –
- Dzisiaj Ci wybaczam, że nie masz dla mnie czasu, bo jest ślub mojego przyjaciela, ale jutro nie ujdzie Ci to na sucho – oznajmił mi mój narzeczony.
- Kochanie uwierz mi, że żaden slub nie zabierze mi czasu dla Ciebie, pokażesz mi na co Cię stać na weselu – puściłam mu oczko.
- Wytańczysz się jak nigdy – stwierdził i poszedł się ubierać w smoking.

*Oczami Tuśki *

- Damian zapniesz mi ten guzik ? – zapytałam mojego chłopaka.
- Jak najbardziej – uśmiechnął się drwiąco.
- Ej już sobie nie wyobrażaj – powstrzymałam go gdy jego ręce kierowały się w stronę moich piersi.
- Przecież nic nie robię –
- Jasne – odarłam chwytając go za krocze i śmiejąc się. – Szybko, bo się spóźnimy – zdecydowałam.

*Oczami rochelle *


- Kto by pomyślał, że ten dzień w moim życiu będzie aż tak wyjątkowy – powiedziałam do mojego przyszłego męża, ubierając suknię ślubną i masując się po brzuchu.
- Ja tak myślałem – odpowiedział całując mnie po szyi.
- Proszę, proszę jeszcze ostatnie chwile cieszenia się sobą. – powiedział kamerzysta wchodząc bez pukania do naszej sypialni. – Będziecie mieć na to całe życie – uśmiechnął się i zaczął nagrywać jak Sylvia mnie ubiera. Po skończonym nagraniu przyszła pora jechać do kościoła. Marvin zaprowadził mnie do pięknej, białej limuzyny. W jednej jechaliśmy my, w drugiej rodzice, a w trzeciej drużba. Uroczystośc zaczęła się dość szybko. Wszyscy patrzyli na nas z zachwytem, aż w końcu nadeszła ta chwila.
- I ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczą aż do śmierci – powiedział mi prosto w oczy Marv. Po mojej minie można było stwierdzić, że łza zakręciła się mi w oku. Popatrzyłam na Sylvie, a z ruchu jej warg można było wyczytać ‘ Dasz radę mała ‘ i puściła mi oczko. Powtórzyłam przysiegę, założyłam obrączkę Marvinowi, a on mi na znak naszej miłości. Jeszcze tylko pocałunek i mogliśmy wyjść z kościoła już jako małżeństwo. Pod kościołem goście zaczęli nam składać życzenia, ale ja już nie zwracałam na to uwagi. Byłam w niebie z moim mężem i dzidziusiem.

*Oczami Sylvii *


- Tak się cieszę – szepnęłam Astonowi na ucho, gdy narzeczeni składali sobie przysięgę.
- Ja się nie mogę doczekać naszej kolejki – uśmiechnął się – Pocałował bym Cię, ale jesteśmy w kościele – dodał, a ja uśmiechnęłam się do Rochelle, która patrzyła na mnie. Dla otuchy powiedziałam jej to co zawsze ‘ dasz radę mała ‘.
- Przede wszystkim miłości kochana, szczęścia i oczywiście pięknego maluszka jak rodzice – składałam jako pierwsza życzenia Rochelle.
- Dziękuję i za niedługo się odwdzięczę – uśmiechnęła się, gdy wręczałam jej prezent. Postanowiliśmy z Astonem wręczyć im duże zdjęcie z pobytu w Paryżu. Do tego daliśmy jakieś niezbędne rzeczy dla bobasa i kopertę. Zapomniałabym również ufundowaliśmy im podróż poślubną do Egiptu. Wszyscy już złożyli życzenia i przyszła pora na udanie się do lokalu.Gdy nagle ...

3 komentarze:

  1. ooo tak nowy rozdział, już sie doczekać nie mogłam <3 ;D dodaj następny, proszę ;* ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. <3333333333333333333333 .

    Next, next, next . :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurczę, ale słodko! ja chcę już ślub Astona i Sylvii :D
    'Gdy nagle..' - tylko nie mów, że Harry coś wymyślił, bo chyba go sprzątnę haha :)
    wspaniały rozdział! czekam na next! ;***

    OdpowiedzUsuń