- Niby dlaczego miałem się nie pojawić ? - zapytałem z wyrazem twarzy jakby Harry był odrzutkiem świata.
- Bo dobrze wiesz, że nie chodzi mi o rozmowę -
- Tylko o co ? - zapytałem już trochę podenerwowany
- Wiesz dobrze, że nie ujdzie Ci płazem, że odebrałeś mi miłość mojego życia - powiedział loczek
- Miłość Twojego życia ? Człowieku zacznijmy od tego, że ona Cię nie chciała -
- Może i nie chciała, ale już prawie była moja, ale niestety pojawiłeś się Ty. Nie uważasz, że pora wyeliminować Cię z gry ? - mówił, a ja zauważyłem że jest ' podpity ' i to dość dobrze.
- Czyli Ty ją chciałeś wykorzystać ? Tak się z dziewczynami nie robi, a na pewno nie z Sylvią. Z resztą nie ja jestem od tego, żeby prawić Ci takie kazania, ale ty się zastanów co mówisz. -
- Nie będziesz mi rozkazywał - krzyczał loczek w moją stronę i wyciągnął nóż, tak dobrze widziałem nóż.
* Oczami Sylvii *
Gdzie jest Aston dochodzi już 23, a jego jeszcze nie ma. Gdzie go ten Louis wyciągnął ? Pójdę do Eleanor ona pewnie też nie śpi, a przynajmniej sobie poplotkuje z nią. Wyszłam na korytarz, a tam Louis. Ucieszyłam się na jego widok, bo gdzieś za nim musiał iść mój narzeczony.
- Hej gdzie jest Aston ? - zapytałam
- Yyy... no był ze mną, a teraz nie wiem - powiedział zakłopotany Lou.
- Loui nie rób sobie ze mnie żartów, powiedz gdzie on jest, martwię się -
- Boże, on mnie zabije. Dobra, ale powiesz mu, że sama go znalazłaś, ok ? -
- Mów co się stało ! -
- No bo Harry mu napisał sms'a że muszą pogadać i są chyba na tarasie, ale znając go to naprawdę nic mu nie jest. Na pewno sobie gadają i ... - tego już nie usłyszałam, bo biegłam po schodach, już nawet nie czekałam na windę. Wyszłam na taras, a tam ?! Harry trzymający nóż w ręku, grożący Astonowi. Zaczęłam krzyczeć, ale to nie polepszyło sytuacji. Zauważyłam jak Lou za plecami Harrego mi macha. Wiedziałam, że chce abym go zagadała.
- Harry posłuchaj mnie - zaczęłam
- Nie, nic nie chcę słyszeć, zdradziłaś mnie -
- To nie jest tak jak myślisz, odłóż nóż i pogadamy - próbowałam dalej kontynuować
- Nie -
- Harry zrób to jeśli mnie kochasz - musiałam tak powiedzieć chociaż wiedziałam, że Ast nie będzie zadowolony. Loczek pomału odłożył nóż na ziemię, a Lou i Zayn, którego musiał wziąść ze sobą chwycili Hazze i wzięli do pokoju. Ja rzuciłam się Astonowi w ramiona.
- Nigdy więcej mi tego nie rób dobrze ? - powiedziałam, a Ast tylko syknął
- Co się stało ? - zapytałam - O boże ! On Cię jednak zaatakował tym nożem ! - panikowałam
- To tylko małe, powierzchowne rany - próbował mnie uspokoić
- Małe ? Chodź do pokoju, musimy Cię opatrzyć - rozkazałam
- Już idę, ale upewnij mnie w czymś, dobrze ? -
- Słucham ? -
- Ty go kochasz ? - zapytał
- Głuptasie, gdybym go kochała, nie zgodziłabym się być Twoją dziewczyną, nie przeszlibyśmy przez mój wypadek, przez chorobę Twojej siostry, a co najważniejsze nie zostałabym Twoją narzeczoną - powiedziałam jednym tchem, patrząc mu w oczy.
- Kocham Cię - powiedział
- A i zapomniałabym, gdybym ja Cię nie kochała nie zrobiłabym tego - dokończyłam i namiętnie go pocałowałam
P.S. Sory, że krótki :D
szkoda, że taki krótki, ale to nie zmienia faktu, że rozdział jest GENIALNY!
OdpowiedzUsuńniech ja Tylko spotkam tego Harrego, to mu nawalę kopów w to jego dupsko, aż wreszcie da sobie spokój z Sylvia i Astem!
kurczę, mam nadzieję, że to była ostatnia taka akcja loczka :)
czekam na next kochana! <3333333
Ja pierdole, Harry jest chry czy jak?? Z tym nożem to przegiął.
OdpowiedzUsuńDobrze że Astonowi nic się nie stało, znaczy coś się stało ale mam nadzieję że to nic poważnego ;)