poniedziałek, 15 października 2012

46.)

Poszlismy z Astonem do sypialni, zeby polozyc sie spac po tak meczacym dniu. Tak zrobilismy, ja momentalnie zasnelam, Aston z reszta tez.
* Rano *
- Sylvia, szybko wstawaj - zaczal ktos krzyczec mi kolo ucha, byl to Zayn
- Czlowieku odbilo Ci? Co sie stalo ? -
- Szybko nie mamy czasu - przekrzykiwala go Perrie
- HEEJJJ ! Co sie stalo, ze mnie budzicie ?
- Aston jest w szpitalu, na OIOM-IE jest w stanie ciezkim - powiedziala dziewczyna, a mi zakrecilo sie w glowie.
- Co Ty wygadujesz, przeciez on na pewno wstal i poszedl na sniadanie - probowala sobie wbic to do glowy
- Hej Sylvia tu ziemia, szybko ubieraj sie jak Ci zalezy na Twoim narzeczonym i jedziemy do szpitala - mowil do mnie Zayn, a ja nawet nie patrzac na to ze bylam w samej bieliznie wyskoczylam z lozka jak poparzona i ubralam co mialam pod reka.
- Mozemy isc, ale Zayn mam sprawe - powiedzialam po tym jak sie ubralam
- Slucham ?-odpowiedzial gdy bieglismy po schodach
- Poprowadzisz samochod, bo ja nie dam rady -
- Oczywiscie - odparl mulat
- Dzieki wielkie, mam u Ciebie dlug -
- Przestan, przyjaciolom trzeba pomagac -
- Dokladnie, a nie wiadomo kiey nam moze sie cos przydarzyc -odezwala sie Perrie
- Dzieki, jestescie kochani - powiedzialam wchodzac do samochodu. Gdy bylismy na miejscu poszlam do ordynatora po jakies informacje, bo nawet moi towarzysze nie wiedzieli dlaczego Aston jest w szpitalu. Poszlam do gabinetu, ale jego jeszcze nie bylo. Zostalo mi tylko czekac.
- Nie wiecie co mu jest ? - pytalam przez lzy
- Niestety, Marvin nas powiadomil o tym, a on sam siedzi tam przy nim - mowil Zayn
- Dlaczego nie mozemy tam wejsc ? -
- Sam nie wiem, ale miejmy nadzieje ze to nic powaznego -
- Boze dlaczego ? Dlaczeo teraz ? - zaczelam jeszcze gosniej plakac, a Perrie usiadla kolo mnie i mnie przytulila. Po 30 minutach czekania pojawil sie lekarz.
- Zapraszam pania do gabinetu - powiedzial zelaznym glosem, ze az sie przestraszylam, Perrie i Zayn poszli ze mna.
- Mam dla pani informacje o stanie zdrowia pani narzeczonego, jak dobrze mi wiadomo. No coz, wie pani jak doszlo do wypadku ? -
- Niestety nie, nic nie wiem prosze pana - powiedzilalm, dobrze ze portugalscy lekarze znali angielski.
- Otóż, pani narzeczony został napadnięty przez jakiegoś typa na korytarzu w hotelu. - mowil. Harry. Tylko to mi przyszlo na mysl, ale nie zawracalam sobie nim na razie glowy, bo musialam sie dowiedziec co sie stalo.
- Zostal zaatakowany nozem. Najgorsze jest to ze ma trzy duze, otwarte rany w okolicy serca, dlatego znajduje sie na tym oddziale. Ma też powierzchowne rany, siniaki i pobity jest na twarzy - dokończył
- O Boże - załkałam - A czy ja mogę się z nim  zobaczyć ? - zapytałam
- Oczywiście, pani obecność doda mu otuchy - powiedział na koniec, a my wyszliśmy. Wraz z Zaynem i Perrie poszliśmy w stronę sali, wchodzimy, a tam... 

3 komentarze:

  1. OMG!
    To napewno Harry, bo tylko on nienawidzi Astona.
    Boże czy ten człowiek ma mózg? Nawet zazdrość i alkohol go nie tłumaczą.
    Mam nadzieję że z Astonem będzie wszystko w porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. why? tell me why??
    Boże! Aston w szpitalu... ;c mam nadzieję, że chłopak będzie silny i szybko wyzdrowieje.. przecież on musi wyzdrowieć, bo ma być ślub z Sylvią i w ogóle :D
    prooooooszę, powiedz, że on z tego wyjdzie.. :)
    jak się okaże, że to Harry, to normalnie mu krzywdę jakąś zrobię!!! wredota!!
    czekam na next! szybko dodaj, bo chcę wiedzieć co dalej z Astem xx
    jak przeczytałam, że Ast w szpitalu, pierwsza myśl jaka mi zabłysła w głowie to: "o Boże! mój mąż w szpitalu! wyzdrowieje? co będzie z dziećmi?" :D wiem, głupia jestem, ale co zrobić :D:D
    pozdrawiam! ;****** <33333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś głupia ! ; ********* Jesteś kochana <3333333 A mężuś musi wyzdrowieć ! ; pp

      Usuń