piątek, 14 września 2012

25.)

- Reesh mam pytanie - powiedziała do niego.
- Dawaj, ale mówię od razu, ja nie prowadzę -
- Nie, nie chodzi mi o to - zaprzeczyłam
- Tylko o co ? - zapytał zdziwony
- Czy ty w życiu robisz coś innego oprócz wybuchania śmiechem ? - odparłam na co Aston wydusił z siebie taki śmiech, ze ja sama się zaśmiałam.
- Przyjmę to jako komplement - odpowiedział z podniesioną głową.
- Dobra zbieramy się, bo dochodzi 19 - powiedział Marv
- Ok idziemy - krzyknęłam do wszystkich. Po 20 minutach byliśmy w klubie. Prowadził Aston, a ja siedziałam koło niego.
- A ja myślałem, ze to ty trzymasz to coś od biegów, a to kolano Sylvii - wypalił Reesh
- Sądzisz, że moje kolano przypomina to ? - zapytałam urażona
- Boże Ori ty jak coś wypalisz - powiedziała Rochelle, która wyglądała tak .
- Jesteśmy - przerwał tą małą separację Ast i dał mi buziaka.
- Krzyczysz na mnie, że się cały czas śmieję, a Wy się non stop tylko całujecie - wygarnął mi Oritse.
- Hej. Całowanie spala kalorie.-
- A śmiech przedłuża życie -
- Niech Ci będzie wygrałeś - oznajmiłam i wyciągnęłam rękę na rozejm.
Szlismy w stronę klubu, gdzie już czekało na nas paparazzi. Uśmiechnęłam się do Astona, a on chwycił mnie za rękę.
- Będą mieli co pisać - szepnął mi do ucha
- Żebyś wiedział - odparłam i weszliśmy do klubu. Bez kolejki oczywiście.

2 komentarze: