piątek, 28 września 2012

40.)

Reesh i Patricia. Razem !
- No kochana dlaczego ja muszę się dowiadywać o takich rzeczach od osób trzecich ? - zapytała na powitanie.
- Też się cieszę, że cię widzę- odparłam po czym mocno ją przytuliłam i zaczęłyśmy piszczeć jak opętane. Przedstawiłam ją sobie z Astonem.
- Wow Sylvia, niezły wybór. Dobra gołąbki, my z Orim pojedziemy na miasto, a wy świętujcie. Widzimy się wieczorem, ok ? - mówiła puszczając do mnie oczko. No cóż Reesh się jej podobał.
- Boże mówisz jak moja mama - powiedziałam na co Ast się zaśmiał -Ok, ok - uśmiechnęłam się do dziewczyny, a Ast coś pisał na facebooku, musiałam oczywiście to sprawdzić : 'Kiedy Cię zobaczyłem po raz pierwszy, wtedy gdy się do mnie uśmiechałaś już wtedy wiedziałem, że jesteś tą jedyną. Że to właśnie z tobą chcę spędzić resztę swojego życia. Każdego dnia budzę się po to, żeby móc zobaczyć ten twój cudowny uśmiech. Żeby móc popatrzyć na ciebie. Żeby móc posłuchać twojego głosu. Jesteś mi potrzebna do życia jak powietrze. Ja wiem, że jestem skończonym idiotą, ale kocham cię najbardziej na świecie. xxx ' .
- Aston, bo znowu umrę ze szczęścia - powiedziałam do mojego chłopaka
- O co chodzi ? Przecież prawdę napisałem, jak chcesz to ci to udowodnię - odparł
- Ale jak ty tak cały czas będziesz prawdę pisał, to albo ja umrę albo Twoje fanki mnie zabiją, a mówiłam Ci, że za młoda jestem żeby umierać - mówiłam lekko się uśmiechając, a Ast prowadził mnie do pokoju muskając w szyję.
- Przecież mówiłem, że nie dam Cię nikomu skrzywdzić ! Zapomniałaś ? - zapytał
- A noo tak. Rzeczywiście zapomniałam - rzekłam
- No wiesz co ?! Jak mogłaś ! Czeka Cię za to kara - próbował mnie zastraszyć i oparł mnie o ścianę w pokoju namiętnie całując, kiedy oderwaliśmy się od siebie po dobrych paru minutach powiedziałam:
- O kochany, takie kary to ja mogę mieć cały czas -
- Widzisz jak masz ze mną dobrze ? -
- Nom dokładnie, ale chyba nie przyszliśmy tu rozmawiać - zauważyłam i zaczęłam się dobierać do jego koszulki. Dobra nie będę się tu rozpisywać co było dalej, bo chyba każdy się domyśli ;> Po skończonej robocie położyliśmy się patrząc sobie w oczy.
- Jutro masz koncert ? - zapytałam
- No tak -
- Uważaj na siebie -
- Dlaczego, przecież będę tylko śpiewał -
- No tak, ale wiesz, że w internecie jest dużo wiadomości na temat naszych zaręczyn i fanki nie muszą być zadowolone -
- Ale kochanie przecież jakbym patrzył na zdanie ich o moim życiu osobistym to ja bym miał juz 4853179204 żon - śmiał się
- Skromy jesteś -
- Tak wiem - skończył mój chłopak, aja wstałam, żeby się ogarnąć, bo zegar wskazywał 20.00 a mięliśmy się jeszcze spotkać z Reeshem i Pati.

3 komentarze:

  1. ojej, ale słodki ten Ast! *____*
    jak ja go za to kocham! <333
    i ta końcówka :) 'Ale kochanie przecież jakbym patrzył na zdanie ich o moim życiu osobistym to ja bym miał juz 4853179204 żon' - oni i tak ma tyle żon, a nawet o tym nie wie :D
    kochana, rozdział jak zwykle, cudowny!! ;**
    czekam nn! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Aston i ta jego skromność ;D Boski jest ;)
    Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. GENIALNY rozdział !!!
    JLSter ma rację 'Ale kochanie przecież jakbym patrzył na zdanie ich o moim życiu osobistym to ja bym miał juz 4853179204 żon' <---- to jest mocne :>
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń