sobota, 15 września 2012

27.)

Biegnę do niej jak najszybciej, przeciskam się między ludźmi. Przed oczami mam widok jak Sylvia próbuje uwolnić się od loczka.
* Oczami Sylvii *
Wyszłam spokojnie z łazienki, gdy nagle ktoś mnie chwycił mocno za nadgarstek. Wiedziałam, że to nie Aston, bo on jest delikatny. Harry ? Czego on chciał ?
- Puść mnie ! - krzyczałam. Widac było, ze koleś był dość mocno wypity
- Nigdzie Cię nie puszczę. Teraz Cię nie puszczę - mówił i ciągnął mnie na zaplecze. Nie mogłam mu się wyrwać, miał za dużo siły. Błagam niech ktoś zauważy. Moje krzyki były na marne, bo muzyka grała zbyt głośno. Nagle ujrzałam przedzierającego się człowieka . ASTON !  Jak dobrze, że to on.
- Co Ci człowieku odpierdala ? - krzyczał Ast - To jest moja dziewczyna - krzyczał dalej, a muzyka w klubie ucichła.
- Twoja czy nie Twoja, mam zamiar się z nią zabawić - mówił pijany Styles
- Po moim trupie -
Reszta zespołu chyba usłyszała krzyki, bo zebrali się koło nas.
- A to już nie będzie taki problem - warknął Harry i chciał zacząć bójkę,ale wdarłam się między nich. Styles mnie popchnął i skakał z pięściami do Astona. Zaczęłam krzyczeć, chłopaki próbowali ich rozdzielić. Zayn wziął Harrego, a JB Astona.
- Co Ty człowieku wyczyniasz  ? - pytał Zayn
- Nie twój zasrany interes - mówił loczek z podbitym okiem i przeciętą wargą.
Astonowi ciekła krew z nosa. Na szczęście mięliśmy w aucie apteczkę i poszłam po potrzebne rzeczy.
* Oczami Astona *
Sylvia poszła po potrzebne rzeczy, aby mnie opatrzyć.
- To jeszcze nie koniec - wydarł się Harry, którego wyprowadzali z klubu
Nie odpowiedziałem tylko napisałem mu sms ' Za żadne skarby Ci jej nie oddam. Jak wytrzeźwiejesz mam nadzieję, że zastanowisz się nad tym co zrobiłeś ' .

5 komentarzy:

  1. świetny rozdział <3
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. a to Harry, wredny!!! dobrze mu, że dostał! :)
    mam nadzieję, że chłopak oprzytomnieje i odczepi się od Sylvii :D
    kobieta dodawaj następny! <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna akcja ;D
    Co temu Harremu odwala?

    OdpowiedzUsuń