- W końcu w domu - krzyknęłam do chłopaków, którzy przyjechali po nas na lotnisko.- Też się cieszę, że Cię widzę - powiedział Reesh z ironią w głosie.
- Widzę, że ktoś chyba tutaj nie ma humoru. - odpowiedziałam, czochrając jego włosy i witając się z resztą.
- To co jedziemy ? - zapytał Ast.
- Oczywiście - odparł JB
Wsiedliśmy do samochodu, kierując się do domu i Ast oczywiście zaczął opowiadać o naszym ' spotkaniu po latach ' , o tym jak czuje się Grc, i w ogóle o wszystkim.
- Chyba żartujesz ? - powiedział Marv - To Ty ? - zapytał dotykając przy tym mojej twarzy jakbym była obiektem pod ochroną.
- We własnej osobie - odpowiedziałam z uśmiechem
- Ale przecież na Ciebie wołaliśmy Frankie ! - wtrącił się Oritse
- Tak, ale tylko Astonowi powiedziałam jak mam naprawdę na imię - mówiłam i uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
- Spryciula z Ciebie - zaśmiał się JB
- Tak, wiem - zaśmiałam się razem z nim.
Gadaliśmy tak całą drogę, gdy nagle dostałam telefon.
- Chłopaki !! Dostałam telefon od magazynu ' Beauty '. Jutro mam swój pierwszy wywiad - powiedziałam i zaczęłam piszczeć.
- To cudownie kochanie - powiedział Aston i musnął moje usta.
- Opowiesz im o wszystkim ? - zapytał Reesh.
- Właśnie nie jestem tego pewna - odparłam - Aston, co o tym myślisz ? - zapytałam mojego boy'a
- Rób co uważasz, ale wiesz, że ja prędzej czy później się wygadam - powiedział z bananem na twarzy.
- Tak, wiem - odpowiedziałam z sarkazmem
Nagle nastała cisza. Nikt się nie odzywał, ja patrząc na wszystkich nagle wybuchnęłam śmiechem.
- Z czego się śmiejesz ? - zapytał JB
- Jesteście tacy słodcy - powiedziałam
- Oooo - przeciągnął Aston i wszyscy przytuliliśmy się jak teletubisie.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił kierowca
- Ale zaraz. To nie jest mój dom tylko Wasz -
- Zapomnieliśmy Ci powiedzieć. Od dzisiaj mieszkasz z nami. - odparł Marv
- Ale ja nie mogę - powiedziałam zrezygnowana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz